NOTKA
POD ROZDZIAŁEM!!!!
Zgaduję,
że marzenia naprawdę się spełniają
Justin's
POV:
Prychnąłem
w rozdrażnieniu, próbując otworzyć drzwi do mojego biura,
ponosząc klęskę.
- Co tam? - głos Isabelli doszedł zza mnie, sprawiając, że lekko podskoczyłem.
- Masz klucze do mojego biura? - spytałem lekko zdenerwowany na siebie. Zachichotała i przytaknęła, kierując się do swojej torebki.
- Co tam? - głos Isabelli doszedł zza mnie, sprawiając, że lekko podskoczyłem.
- Masz klucze do mojego biura? - spytałem lekko zdenerwowany na siebie. Zachichotała i przytaknęła, kierując się do swojej torebki.
Pochyliłem
lekko głowę, śledząc jej tyłek, gdy pochyliła się grzebiąc w
torebce w poszukiwaniu kluczy.
- Moje oczy są tutaj – powiedziała wyrywając mnie z amoku, przewracając oczami, zanim włożyła klucz do zamka, przekręcając go i otwierając drzwi. - Proszę bardzo – powiedziała patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, wchodząc do biura i kładąc rzeczy na moim krześle, ściągając moją marynarkę. - Więc, co chcesz, żebym zrobiła? - spytała, opierając się o framugę drzwi.
- Co powiesz na to, żebyś usiadła na moim biurku, rozłożyła swoje seksowne nogi, żebym mógł ci się odpłacić – powiedziałem zadowolony z siebie, obserwując jak przewraca oczami i lekko się śmieje.
- Nie – odpowiedziała, wystawiając język i wychodząc z biura.
Spojrzałem na to, co miała na sobie, gdy była plecami do mnie, żywa, niebieska spódniczka kontrastowała z oliwkowym kolorem jej opalonych nóg, a biała koszula była w nią wsadzona. Jej stopy były ubrane w zawiązywane buty, co sprawiło, że cały strój wyglądał na wygodny.
- Hej Bella – powiedziałem, obserwując jak odwraca głowę, wypuszczając małe „hmm”. - Mogłabyś mi zrobić kawy? - Spytałem, potrzebując jednej, bo nie jadłem śniadania. Zaśmiała się delikatnie, przytaknęła i zniknęła z mojego zasięgu wzroku.
- Moje oczy są tutaj – powiedziała wyrywając mnie z amoku, przewracając oczami, zanim włożyła klucz do zamka, przekręcając go i otwierając drzwi. - Proszę bardzo – powiedziała patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, wchodząc do biura i kładąc rzeczy na moim krześle, ściągając moją marynarkę. - Więc, co chcesz, żebym zrobiła? - spytała, opierając się o framugę drzwi.
- Co powiesz na to, żebyś usiadła na moim biurku, rozłożyła swoje seksowne nogi, żebym mógł ci się odpłacić – powiedziałem zadowolony z siebie, obserwując jak przewraca oczami i lekko się śmieje.
- Nie – odpowiedziała, wystawiając język i wychodząc z biura.
Spojrzałem na to, co miała na sobie, gdy była plecami do mnie, żywa, niebieska spódniczka kontrastowała z oliwkowym kolorem jej opalonych nóg, a biała koszula była w nią wsadzona. Jej stopy były ubrane w zawiązywane buty, co sprawiło, że cały strój wyglądał na wygodny.
- Hej Bella – powiedziałem, obserwując jak odwraca głowę, wypuszczając małe „hmm”. - Mogłabyś mi zrobić kawy? - Spytałem, potrzebując jednej, bo nie jadłem śniadania. Zaśmiała się delikatnie, przytaknęła i zniknęła z mojego zasięgu wzroku.
Przeczesałem
ręką włosy i przejrzałem parę z moich e maili, większość z
nich była o tym, że ktoś chciał być moim partnerem biznesowym.
Jęknąłem widząc, że mam jeszcze 30 do przejścia. Czasami bycie
głównym szefem jest tak cholernie męczące.
- Proszę bardzo – powiedziała Isabella, sprawiając, że odwróciłem głowę, by zobaczyć jak wchodzi do biura. W lewej ręce trzymała kubek, a w drugiej talerz. - Twoja kawa i twoja kanapka – powiedziała, stawiając je przede mną. Skąd do cholery wiedziała, że byłem głodny? - Szybko się denerwujesz, kiedy jesteś głodny – odpowiedziała uśmiechając się, dosłownie czytając mi w myślach. To jak mnie zna sprawia, że czuję się dziwnie w środku. No wiecie, co do cholery? - Dalej, jedz. Ja mogę załatwić twoje e maile – powiedziała, posuwając mnie, żeby usiąść na biurku tak, by być w stronę komputera.
Pociągnąłem ją na moje kolana, w czasie gdy ona przewijała moje e maile, a ja szczęśliwie jadłem kanapkę zrobioną przez bóstwo na moich kolanach.
- Bella, człowieku, jesteś naprawdę dobra w robieniu kanapek – powiedziałem biorąc ostatni kęs kanapki, chociaż chciałem, żeby nie miała końca.
- Jest wiele rzeczy, w których jestem dobra, a nigdy byś na to nie wpadł – odpowiedziała, cały czas będąc w stronę komputera, ale mogłeś praktycznie usłyszeć uśmieszek w jej głosie, co sprawiło, że się zaśmiałem. Sięgnęła po notatnik i napisała w nim parę rzeczy, zanim podała go mi, żebym mógł zobaczyć. - Okej, więc uważam, że powinieneś być partnerami z tymi firmami, a z tymi nie, bo są tylko potrzebującymi skurwielami – wytłumaczyła, sprawiając, że się zaśmiałem, gdy rozgadywała się nad tym jak bardzo niektóre kompanie są zdesperowane.
- Okej, więc powinienem się skontaktować z tymi czterema – powiedziałem pokazując na cztery kompanie, które wypisała.
- Yup – odpowiedziała, zaznaczając „p”.
Przytaknąłem i przyciągnąłem moje krzesło bliżej do iMaca, żebym mógł sięgnąć klawiatury, moje ręce objęły Isabellę i odpisałem na e maile.
Po 20 minutach miałem już wszystko skończone, a Isabella położyła się na mnie, kładąc głowę w zgięciu mojej szyi.
- Jestem spragniony – powiedziałem na głos, słysząc śmiech Isabelli. Wstała i odwróciła swoją twarz w moją stronę.
- Co chcesz? - Spytała, nie uzyskując żadnej odpowiedzi z mojej strony uniosła brwi. - Kawy? - Spytała, a ja potrząsnąłem głową. - Soku? - Spytała, jeszcze raz otrzymując ode mnie potrząśnięcie głową, podczas gdy wstawałem. - Wody? - Spytała trochę oszołomiona, stając się trochę sfrustrowana, gdy prychnęła. - No to czego chcesz? - Spytała, patrząc na mnie, gdy kładłem ręce na jej talii, przyciągając ją bliżej do siebie.
- Ciebie – odpowiedziałem najzwyczajniej, łącząc swoje usta z jej.
Natychmiast oddala pocałunek, a jej ręce spoczęły wokół mojej szyi. Popychałem ją delikatnie w stronę ściany, aż jej dotknęła. Złapałem ją za tył jej ud. Miałem tendencję do robienia tego często. Moje usta przejechały po jej twarzy, zjeżdżając w stronę jej szyi. Jej delikatna skóra jak u dziecka pachniała truskawkami, sprawiając, że wydawała się jadalna. Otworzyłem lekko moje usta, gryząc i ssąc jej słodko pachnącą skórę. Jej ręce skierowały się w kierunku moich włosów, zaplątując się w nie, uczucie szarpnięcia na moich włosach sprawiło, że stałem się jeszcze twardszy niż byłem.
- O-oh – zajęczała, gdy ugryzłem malinkę, którą zrobiłem wcześniej.
Złączyłem ponownie moje usta z jej, wślizgując mój język do jej ust, sprawiając, że jęknęła. Zaniosłem ją w stronę biurka, przesuwając wszystko co tam było tak, żeby mogła się położyć. Zamierzałem się zabawić. Położyłem ją na drewnie i unosiłem się nad nią. Chwilowo spojrzałem na drzwi, by upewnić się, że są zamknięte, bo inaczej, cóż, powiedzmy, że Ross doznałby największego szoku w życiu.
Isabella pociągnęła mnie za krawat i złączyła nasze usta, całowała mnie chciwie, a ja skierowałem moje ręce pod jej spódniczkę, do jej gorącego centrum. Moje ręce powoli tam dotarły w bolesnym tempie, gdy zadrżała pode mną. Masowałem jej łechtaczkę przez majtki, obserwując jak jej usta ułożyły się w kształt „o”, gdy jęknęła. Przerwałem, a ona zmarszczyła swoją twarz.
- Nie drocz się ze mną – powiedziała otwierając oczy. Jedyne co mogłem w nich zobaczyć to pożądanie zmieszane z frustracją. Wypuściłem z siebie niski chichot, siadając na moim krześle i rozsuwając jej nogi, które były przede mną.
Warknąłem, natychmiast stając się twardy, gdy zobaczyłem koronkowy materiał przesiąknięty jej sokami. Wsadziłem głową pod jej spódniczkę i już mogłem wyczuć jej pobudzenie. Moje palce podciągnęły jej spódniczkę do góry i zacząłem się bawić brzegiem jej koronkowych majtek.
- Chcesz je zdjąć? - Spytałem ochryple, patrząc jak jęczy, gdy mówiłem, skinęła głową i powoli je zdjąłem.
Czarno-biała koronka pokrywała teraz kawałek podłogi. Spojrzałem z powrotem w dół, tylko po to by spotkać się z perfekcyjnym widokiem jej cipki błyszczącej od jej podniecenia, co tylko sprawiło, że urosłem w absolutnym podnieceniu.
- Tak bardzo mokra – powiedziałem, przejeżdżając palcem po jej szparce, wzięła ostry oddech i odrzuciła głowę do tyłu. - Sprawdźmy, czy smakujesz tak dobrze jak w moich snach – powiedziałem, umieszczając moją głowę pomiędzy jej nogami.
- J-justin – wyjęczała, gdy mój język prześlizgnął się po jej dziurce, jej słodkie soczki przyległy do mojego gorącego, mokrego języka.
- Boże, smakujesz tak kurewsko dobrze – powiedziałem, nie będąc w stanie się kontrolować. Moja głowa zanurzyła się pomiędzy jej nogami, gdy delikatnie się z nią droczyłem, liżąc parę razy jej łechtaczkę.
- Boże, przestań kurwa się ze mną droczyć – krzyknęła, ciągnąć moje włosy.
- Proszę bardzo – powiedziała Isabella, sprawiając, że odwróciłem głowę, by zobaczyć jak wchodzi do biura. W lewej ręce trzymała kubek, a w drugiej talerz. - Twoja kawa i twoja kanapka – powiedziała, stawiając je przede mną. Skąd do cholery wiedziała, że byłem głodny? - Szybko się denerwujesz, kiedy jesteś głodny – odpowiedziała uśmiechając się, dosłownie czytając mi w myślach. To jak mnie zna sprawia, że czuję się dziwnie w środku. No wiecie, co do cholery? - Dalej, jedz. Ja mogę załatwić twoje e maile – powiedziała, posuwając mnie, żeby usiąść na biurku tak, by być w stronę komputera.
Pociągnąłem ją na moje kolana, w czasie gdy ona przewijała moje e maile, a ja szczęśliwie jadłem kanapkę zrobioną przez bóstwo na moich kolanach.
- Bella, człowieku, jesteś naprawdę dobra w robieniu kanapek – powiedziałem biorąc ostatni kęs kanapki, chociaż chciałem, żeby nie miała końca.
- Jest wiele rzeczy, w których jestem dobra, a nigdy byś na to nie wpadł – odpowiedziała, cały czas będąc w stronę komputera, ale mogłeś praktycznie usłyszeć uśmieszek w jej głosie, co sprawiło, że się zaśmiałem. Sięgnęła po notatnik i napisała w nim parę rzeczy, zanim podała go mi, żebym mógł zobaczyć. - Okej, więc uważam, że powinieneś być partnerami z tymi firmami, a z tymi nie, bo są tylko potrzebującymi skurwielami – wytłumaczyła, sprawiając, że się zaśmiałem, gdy rozgadywała się nad tym jak bardzo niektóre kompanie są zdesperowane.
- Okej, więc powinienem się skontaktować z tymi czterema – powiedziałem pokazując na cztery kompanie, które wypisała.
- Yup – odpowiedziała, zaznaczając „p”.
Przytaknąłem i przyciągnąłem moje krzesło bliżej do iMaca, żebym mógł sięgnąć klawiatury, moje ręce objęły Isabellę i odpisałem na e maile.
Po 20 minutach miałem już wszystko skończone, a Isabella położyła się na mnie, kładąc głowę w zgięciu mojej szyi.
- Jestem spragniony – powiedziałem na głos, słysząc śmiech Isabelli. Wstała i odwróciła swoją twarz w moją stronę.
- Co chcesz? - Spytała, nie uzyskując żadnej odpowiedzi z mojej strony uniosła brwi. - Kawy? - Spytała, a ja potrząsnąłem głową. - Soku? - Spytała, jeszcze raz otrzymując ode mnie potrząśnięcie głową, podczas gdy wstawałem. - Wody? - Spytała trochę oszołomiona, stając się trochę sfrustrowana, gdy prychnęła. - No to czego chcesz? - Spytała, patrząc na mnie, gdy kładłem ręce na jej talii, przyciągając ją bliżej do siebie.
- Ciebie – odpowiedziałem najzwyczajniej, łącząc swoje usta z jej.
Natychmiast oddala pocałunek, a jej ręce spoczęły wokół mojej szyi. Popychałem ją delikatnie w stronę ściany, aż jej dotknęła. Złapałem ją za tył jej ud. Miałem tendencję do robienia tego często. Moje usta przejechały po jej twarzy, zjeżdżając w stronę jej szyi. Jej delikatna skóra jak u dziecka pachniała truskawkami, sprawiając, że wydawała się jadalna. Otworzyłem lekko moje usta, gryząc i ssąc jej słodko pachnącą skórę. Jej ręce skierowały się w kierunku moich włosów, zaplątując się w nie, uczucie szarpnięcia na moich włosach sprawiło, że stałem się jeszcze twardszy niż byłem.
- O-oh – zajęczała, gdy ugryzłem malinkę, którą zrobiłem wcześniej.
Złączyłem ponownie moje usta z jej, wślizgując mój język do jej ust, sprawiając, że jęknęła. Zaniosłem ją w stronę biurka, przesuwając wszystko co tam było tak, żeby mogła się położyć. Zamierzałem się zabawić. Położyłem ją na drewnie i unosiłem się nad nią. Chwilowo spojrzałem na drzwi, by upewnić się, że są zamknięte, bo inaczej, cóż, powiedzmy, że Ross doznałby największego szoku w życiu.
Isabella pociągnęła mnie za krawat i złączyła nasze usta, całowała mnie chciwie, a ja skierowałem moje ręce pod jej spódniczkę, do jej gorącego centrum. Moje ręce powoli tam dotarły w bolesnym tempie, gdy zadrżała pode mną. Masowałem jej łechtaczkę przez majtki, obserwując jak jej usta ułożyły się w kształt „o”, gdy jęknęła. Przerwałem, a ona zmarszczyła swoją twarz.
- Nie drocz się ze mną – powiedziała otwierając oczy. Jedyne co mogłem w nich zobaczyć to pożądanie zmieszane z frustracją. Wypuściłem z siebie niski chichot, siadając na moim krześle i rozsuwając jej nogi, które były przede mną.
Warknąłem, natychmiast stając się twardy, gdy zobaczyłem koronkowy materiał przesiąknięty jej sokami. Wsadziłem głową pod jej spódniczkę i już mogłem wyczuć jej pobudzenie. Moje palce podciągnęły jej spódniczkę do góry i zacząłem się bawić brzegiem jej koronkowych majtek.
- Chcesz je zdjąć? - Spytałem ochryple, patrząc jak jęczy, gdy mówiłem, skinęła głową i powoli je zdjąłem.
Czarno-biała koronka pokrywała teraz kawałek podłogi. Spojrzałem z powrotem w dół, tylko po to by spotkać się z perfekcyjnym widokiem jej cipki błyszczącej od jej podniecenia, co tylko sprawiło, że urosłem w absolutnym podnieceniu.
- Tak bardzo mokra – powiedziałem, przejeżdżając palcem po jej szparce, wzięła ostry oddech i odrzuciła głowę do tyłu. - Sprawdźmy, czy smakujesz tak dobrze jak w moich snach – powiedziałem, umieszczając moją głowę pomiędzy jej nogami.
- J-justin – wyjęczała, gdy mój język prześlizgnął się po jej dziurce, jej słodkie soczki przyległy do mojego gorącego, mokrego języka.
- Boże, smakujesz tak kurewsko dobrze – powiedziałem, nie będąc w stanie się kontrolować. Moja głowa zanurzyła się pomiędzy jej nogami, gdy delikatnie się z nią droczyłem, liżąc parę razy jej łechtaczkę.
- Boże, przestań kurwa się ze mną droczyć – krzyknęła, ciągnąć moje włosy.
Zaśmiałem
się, zanim zacząłem ssać ją całą. Lizałem i ssałem,
sprawiając, że jęczała coraz głośniej. Moje usta atakowały
każdy centymetr jej skóry, do którego mogłem sięgnąć pełnymi
ustami.
- K-kurwa J-justin – powiedziała, popychając moją głowę bardziej do niej, jęknąłem, jej dominacja mnie podniecała. - Boże – wyjęczała, gdy pieprzyłem ją językiem, obserwując jak jej ciało wiło się pode mną. - U-ugh – zabrzmiała, wypychając swoje biodra tak, że mogłem wejść w nią głębiej. Jej soczki były jak narkotyk, po prostu nie miałem ich dość – J-justin, k-kurwa, zaraz d-dojdę – jęknęła, gdy jej ciało trzęsło się pode mną, gdy doszła w moje usta. Jej soki były takie słodkie, więc kontynuowałem ssanie jej nabrzmiałej szparki, sprawiając, że jej ciało się zatrzęsło – J-justin, przestań – powiedziała, starając się odepchnąć moją twarz, na co ja się zaśmiałem i potrząsnąłem głową, nie zgadzając się na to. Smakowała po prostu za dobrze. Rozłożyłem jej nogi szerzej i zanurzyłem głowę głębiej, powodując, że doszła jeszcze raz. - J-justin, proszę – prosiła, oddychając ciężko. Oblizałem usta. Słodki smak jej soczków na nich pozostawał.
- Spełniłem twoje wymagania? - Spytałem, opierając się na moim krześle, gdy ona leżała na biurku, oddychając ciężko.
- T-tak – wydusiła z siebie, gdy trzymała się za klatkę piersiową.
- Wyczerpałem cię? - Spytałem zdziwiony, patrząc na nią leżącą na moim biurku. Przytaknęła, a ja zaśmiałem się powoli. - Cóż, ma się ten efekt na kobietach – odpowiedziałem zadowolony z siebie.
- Trochę go masz, ale kurwa, myślę że twój język ma większy efekt – powiedziała, sprawiając, że zaśmiałem się głośno.
Usiadła przejeżdżając ręką przez włosy, zeskoczyła z biurka, podniosła swoje majtki i założyła je.
- Jezu, moje nogi są jak galareta – wymamrotała podchodząc do dwóch krzeseł, które stały naprzeciwko mojego biurka i usiadła na jednym z nich. Zaśmiałem się z niej, delektując się jej smakiem, który powoli znikał z mojego języka.
Isabella's POV:
Usiadłam na jednym z krzeseł naprzeciwko biurka Justina i westchnęłam z zadowoleniem, moje centrum wciąż bolało z przyjemności. Cholera, Justin wiedział jak kogoś zadowolić, mam na myśli to, że myślałam, że zemdleję z ilości zadowolenia jaką mi dawał.
- Hej, jutro nie ma pracy, prawda? - spytałam.
Wszyscy jutro szli na szkolenie, oprócz tych, którzy pracowali na szóstym piętrze lub wyżej. Przytaknął i patrzał na mnie chwilę, zanim jego wzrok znów skupił się na komputerze.
- Hej, Ryan ma imprezę w Klubie89 i pyta się, czy chcesz przyjść? - spytał, odrywając wzrok od komputera i przenosząc go na swój telefon.
- Pewnie, o której? - spytałam, gdy on przejechał palcem po ekranie, czytając coś.
- Um, zaczyna się o 7, więc będę po ciebie za piętnaście? - powiedział, a ja przytaknęłam, robiąc sobie notatkę w myślach, żeby się nie spóźnić.
- Więc, mam coś jeszcze do roboty? - spytałam, kładąc telefon na biurko.
- Pozwól mi wylizać cię jeszcze raz, smakujesz tak kurewsko dobrze – powiedział, warcząc po tym jak oblicza swoje usta, moja centrum zadzwoniło z podniecenia.
- Co to, to nie, jeśli ci pozwolę, nie będę zdolna do chodzenia, plus potrzebujesz energii na dzisiaj – powiedziałam, mrugając do niego, gdy szlam w stronę mojego biurka.
- Ubierz się seksownie! - krzyknął za mną, sprawiając, że przewróciłam oczami.
- Czy nie robię tego zawsze? - odpowiedziałam, uzyskując od niego głośny śmiech. Wygląda na to, że idziemy dziś na całość. Jeśli łapiecie o co mi chodzi.
- K-kurwa J-justin – powiedziała, popychając moją głowę bardziej do niej, jęknąłem, jej dominacja mnie podniecała. - Boże – wyjęczała, gdy pieprzyłem ją językiem, obserwując jak jej ciało wiło się pode mną. - U-ugh – zabrzmiała, wypychając swoje biodra tak, że mogłem wejść w nią głębiej. Jej soczki były jak narkotyk, po prostu nie miałem ich dość – J-justin, k-kurwa, zaraz d-dojdę – jęknęła, gdy jej ciało trzęsło się pode mną, gdy doszła w moje usta. Jej soki były takie słodkie, więc kontynuowałem ssanie jej nabrzmiałej szparki, sprawiając, że jej ciało się zatrzęsło – J-justin, przestań – powiedziała, starając się odepchnąć moją twarz, na co ja się zaśmiałem i potrząsnąłem głową, nie zgadzając się na to. Smakowała po prostu za dobrze. Rozłożyłem jej nogi szerzej i zanurzyłem głowę głębiej, powodując, że doszła jeszcze raz. - J-justin, proszę – prosiła, oddychając ciężko. Oblizałem usta. Słodki smak jej soczków na nich pozostawał.
- Spełniłem twoje wymagania? - Spytałem, opierając się na moim krześle, gdy ona leżała na biurku, oddychając ciężko.
- T-tak – wydusiła z siebie, gdy trzymała się za klatkę piersiową.
- Wyczerpałem cię? - Spytałem zdziwiony, patrząc na nią leżącą na moim biurku. Przytaknęła, a ja zaśmiałem się powoli. - Cóż, ma się ten efekt na kobietach – odpowiedziałem zadowolony z siebie.
- Trochę go masz, ale kurwa, myślę że twój język ma większy efekt – powiedziała, sprawiając, że zaśmiałem się głośno.
Usiadła przejeżdżając ręką przez włosy, zeskoczyła z biurka, podniosła swoje majtki i założyła je.
- Jezu, moje nogi są jak galareta – wymamrotała podchodząc do dwóch krzeseł, które stały naprzeciwko mojego biurka i usiadła na jednym z nich. Zaśmiałem się z niej, delektując się jej smakiem, który powoli znikał z mojego języka.
Isabella's POV:
Usiadłam na jednym z krzeseł naprzeciwko biurka Justina i westchnęłam z zadowoleniem, moje centrum wciąż bolało z przyjemności. Cholera, Justin wiedział jak kogoś zadowolić, mam na myśli to, że myślałam, że zemdleję z ilości zadowolenia jaką mi dawał.
- Hej, jutro nie ma pracy, prawda? - spytałam.
Wszyscy jutro szli na szkolenie, oprócz tych, którzy pracowali na szóstym piętrze lub wyżej. Przytaknął i patrzał na mnie chwilę, zanim jego wzrok znów skupił się na komputerze.
- Hej, Ryan ma imprezę w Klubie89 i pyta się, czy chcesz przyjść? - spytał, odrywając wzrok od komputera i przenosząc go na swój telefon.
- Pewnie, o której? - spytałam, gdy on przejechał palcem po ekranie, czytając coś.
- Um, zaczyna się o 7, więc będę po ciebie za piętnaście? - powiedział, a ja przytaknęłam, robiąc sobie notatkę w myślach, żeby się nie spóźnić.
- Więc, mam coś jeszcze do roboty? - spytałam, kładąc telefon na biurko.
- Pozwól mi wylizać cię jeszcze raz, smakujesz tak kurewsko dobrze – powiedział, warcząc po tym jak oblicza swoje usta, moja centrum zadzwoniło z podniecenia.
- Co to, to nie, jeśli ci pozwolę, nie będę zdolna do chodzenia, plus potrzebujesz energii na dzisiaj – powiedziałam, mrugając do niego, gdy szlam w stronę mojego biurka.
- Ubierz się seksownie! - krzyknął za mną, sprawiając, że przewróciłam oczami.
- Czy nie robię tego zawsze? - odpowiedziałam, uzyskując od niego głośny śmiech. Wygląda na to, że idziemy dziś na całość. Jeśli łapiecie o co mi chodzi.
************
Poprawiłam pasek na
moim obcasie i przejrzałam się w lustrze. Nie chce brzmieć
samolubnie, ale wyglądałam całkiem gorąco. Mój telefon
zawibrował i podeszłam do łóżka, biorąc go i czytając
wiadomość.
Od: Justin
Do: Bella
Jestem na zewnątrz, rusz ten swój seksowny tyłek. ;D
Przewróciłam
oczami, śmiejąc się lekko, zanim wzięłam moja torebkę i
ruszyłam na dół.
- Wychodzisz gdzieś z Justinem? - spytała Mollie, wystawiając głowę zza rogu. Przytaknęłam, a ona uśmiechnęła się do mnie głupkowato. - Baw się dobrze Bella – powiedziała, puszczając mi oczko. Zaśmiałam się z niej, zanim ruszyłam w stronę drzwi, żeby wyjść. - Pamiętaj, żeby się zabezpieczać – krzyknęła za mną.
- Biorę tabletki i czuje się urażona, nie chcesz żadnych siostrzenic, ani siostrzeńców od Bieberów? - odkrzyknęłam, a ona zaśmiała się głośno.
- Nie, dopóki ja nie będę miała.
Zaśmiałam się cicho pod nosem, wyszłam z domu i ruszyłam w stronę range rovera Justina. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, spoglądając na Justina, który na mnie patrzał.
- Mam coś na twarzy? - spytałam przerażona, bo to mogło być takie zawstydzające.
- Nie, po prostu... Wyglądasz pięknie – powiedział oblizując usta, a moje policzki zagrzały się szybko, na co odwróciłam głowę w drugą stronę, starając się nie pokazywać Justinowi moich zarumienionych policzków. - Aww, ktoś tu się rumieni – zagruchał, szturchając mnie w bok.
Zachichotałam cicho, na co on się zaśmiał i odpalił silnik. Nasza podróż do klubu odbyła się bez żadnych rozmów, muzyka w radio tworzyła atmosferę. Gdy dotarliśmy do klubu, Justin zaparkował samochód na poboczu, wyłączając silnik i odpinając pas bezpieczeństwa. Wysiadłam z auta poprawiając moją spódniczkę, która podwinęła się do góry.
- Nie poprawiaj jej, lubię patrzeć na twoje nogi – powiedział Justin, sprawiając, że podniosłam głowę patrząc na niego, gdy się uśmiechał głupkowato.
- Dlaczego nie zdejmiesz swoich spodni i bokserek, lubię patrzeć na twojego penisa – odpowiedziałam, parodiując jego uśmiech.
- Touché Iglesias, touché * - powiedział, ciągnąc mnie za talię, bym szla obok niego.
Uderzenia basu były słyszalne z zewnątrz klubu, basy waliły w mojej klatce piersiowej coraz mocniej, gdy zbliżaliśmy się do klubu coraz bardziej i bardziej. Justin skierował się w stronę stojący bramkarzy i odezwał się.
- Justin Bieber i Isabella Iglesias na imprezę Ryana – powiedział, a w tym czasie bramkarz przejechał po mnie całej wzrokiem oblizując usta, wtedy poczułam, że ucisk Justina na mojej talii staje się coraz mocniejszy. - Ej, koleś, przestań ją obczajać – syknął na niego, wyrywając go z amoku, ten posłał mi głupi uśmieszek, sprawiając, że poczułam się niekomfortowo pod jego wzrokiem.
- Ta, wejdźcie do środka – powiedział, Justin zaciągnął mnie przed siebie, idąc za mną, gdy wchodziliśmy do głównej części klubu.
- Z drugiej strony możesz trochę opuścić tą spódniczkę – powiedział, a jego ręce jeździły po moich bokach, spuszczając trochę moje ubranie.
- Zazdrosny? - Spytałam rozbawiona, gdy rzucał złowrogie spojrzenia wszystkim kolesiom, którzy się na nas gapili, gdy wchodziliśmy do środka.
- Troszeczkę, nikt nie ma prawa tak na ciebie patrzeć oprócz mnie – powiedział mi do ucha, sprawiając, że zadrżałam, gdy jego gorący oddech uderzył moją skórę. Zaśmiał się zauważając moją reakcję i dmuchnął na mnie jeszcze raz.
- Justin – powiedziałam, podnosząc moje lewe ramie i przykładając je do twarzy tak, by nie mógł już sięgnąć mego ucha. Zaśmiał się ze mnie, a potem zaprowadził do Ryana i jego kolegów.
- Siema ludziska – krzyknął, otrzymując spojrzenia od każdego wokół nas. Mentalnie strzeliłam mu w tył głowy za bycie tak głośnym, że wszyscy dookoła śledzili nasz każdy ruch. Zatrzymał się, a jego ręce spoczęły na moim brzuchu, ponieważ znowu stanął za mną.
- Hej koleś – powiedział Ryan, robiąc z nim ich uścisk dłoni. - Bella – powiedział, przytulając mnie.
- Cześć Ryan – powiedziałam odrywając się od niego.
- Wychodzisz gdzieś z Justinem? - spytała Mollie, wystawiając głowę zza rogu. Przytaknęłam, a ona uśmiechnęła się do mnie głupkowato. - Baw się dobrze Bella – powiedziała, puszczając mi oczko. Zaśmiałam się z niej, zanim ruszyłam w stronę drzwi, żeby wyjść. - Pamiętaj, żeby się zabezpieczać – krzyknęła za mną.
- Biorę tabletki i czuje się urażona, nie chcesz żadnych siostrzenic, ani siostrzeńców od Bieberów? - odkrzyknęłam, a ona zaśmiała się głośno.
- Nie, dopóki ja nie będę miała.
Zaśmiałam się cicho pod nosem, wyszłam z domu i ruszyłam w stronę range rovera Justina. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, spoglądając na Justina, który na mnie patrzał.
- Mam coś na twarzy? - spytałam przerażona, bo to mogło być takie zawstydzające.
- Nie, po prostu... Wyglądasz pięknie – powiedział oblizując usta, a moje policzki zagrzały się szybko, na co odwróciłam głowę w drugą stronę, starając się nie pokazywać Justinowi moich zarumienionych policzków. - Aww, ktoś tu się rumieni – zagruchał, szturchając mnie w bok.
Zachichotałam cicho, na co on się zaśmiał i odpalił silnik. Nasza podróż do klubu odbyła się bez żadnych rozmów, muzyka w radio tworzyła atmosferę. Gdy dotarliśmy do klubu, Justin zaparkował samochód na poboczu, wyłączając silnik i odpinając pas bezpieczeństwa. Wysiadłam z auta poprawiając moją spódniczkę, która podwinęła się do góry.
- Nie poprawiaj jej, lubię patrzeć na twoje nogi – powiedział Justin, sprawiając, że podniosłam głowę patrząc na niego, gdy się uśmiechał głupkowato.
- Dlaczego nie zdejmiesz swoich spodni i bokserek, lubię patrzeć na twojego penisa – odpowiedziałam, parodiując jego uśmiech.
- Touché Iglesias, touché * - powiedział, ciągnąc mnie za talię, bym szla obok niego.
Uderzenia basu były słyszalne z zewnątrz klubu, basy waliły w mojej klatce piersiowej coraz mocniej, gdy zbliżaliśmy się do klubu coraz bardziej i bardziej. Justin skierował się w stronę stojący bramkarzy i odezwał się.
- Justin Bieber i Isabella Iglesias na imprezę Ryana – powiedział, a w tym czasie bramkarz przejechał po mnie całej wzrokiem oblizując usta, wtedy poczułam, że ucisk Justina na mojej talii staje się coraz mocniejszy. - Ej, koleś, przestań ją obczajać – syknął na niego, wyrywając go z amoku, ten posłał mi głupi uśmieszek, sprawiając, że poczułam się niekomfortowo pod jego wzrokiem.
- Ta, wejdźcie do środka – powiedział, Justin zaciągnął mnie przed siebie, idąc za mną, gdy wchodziliśmy do głównej części klubu.
- Z drugiej strony możesz trochę opuścić tą spódniczkę – powiedział, a jego ręce jeździły po moich bokach, spuszczając trochę moje ubranie.
- Zazdrosny? - Spytałam rozbawiona, gdy rzucał złowrogie spojrzenia wszystkim kolesiom, którzy się na nas gapili, gdy wchodziliśmy do środka.
- Troszeczkę, nikt nie ma prawa tak na ciebie patrzeć oprócz mnie – powiedział mi do ucha, sprawiając, że zadrżałam, gdy jego gorący oddech uderzył moją skórę. Zaśmiał się zauważając moją reakcję i dmuchnął na mnie jeszcze raz.
- Justin – powiedziałam, podnosząc moje lewe ramie i przykładając je do twarzy tak, by nie mógł już sięgnąć mego ucha. Zaśmiał się ze mnie, a potem zaprowadził do Ryana i jego kolegów.
- Siema ludziska – krzyknął, otrzymując spojrzenia od każdego wokół nas. Mentalnie strzeliłam mu w tył głowy za bycie tak głośnym, że wszyscy dookoła śledzili nasz każdy ruch. Zatrzymał się, a jego ręce spoczęły na moim brzuchu, ponieważ znowu stanął za mną.
- Hej koleś – powiedział Ryan, robiąc z nim ich uścisk dłoni. - Bella – powiedział, przytulając mnie.
- Cześć Ryan – powiedziałam odrywając się od niego.
Poczułam,
że ktoś mnie obserwuje, więc odwróciłam się i zauważyłam
kolesia gapiącego się na mnie.
- Czy to nie Jake? - Wyszeptałam do Justina, który rozmawiał z jakimś kolesiem. Odwrócił się, by spojrzeć w kierunku, w którym ja patrzałam, zanim wyszeptał mi do ucha.
- Ta, trzymaj się od niego z daleka, okej? - Powiedział, a ja przytaknęłam.
Nie chciałam nawet do niego podchodzić, przez to jakim wzrokiem na mnie patrzył.
- Dalej, zabawmy się! - Krzyknął Chaz, idąc za róg, uderzając pięściami w powietrze. Zawsze był typem imprezowicza. Justin zaśmiał się za mną, a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Idziemy po shotsy**? - Spytał mnie, a ja przytaknęłam, idąc w stronę baru, gdzie barman przygotowywał shotsy. Mogłam wypić tylko tyle alkoholu co osoba, która prowadzi samochód, bo cały czas brałam leki po operacji.
- Prowadzisz? - Spytałam Justina, a on przytaknął. Zgaduje, że nie będzie przez to wkurzony.
- Okej, 5 szotów smirnoffu***, dalej – powiedział barman, sprawiając, że podniosłam pierwszy kieliszek.
- Czy to nie Jake? - Wyszeptałam do Justina, który rozmawiał z jakimś kolesiem. Odwrócił się, by spojrzeć w kierunku, w którym ja patrzałam, zanim wyszeptał mi do ucha.
- Ta, trzymaj się od niego z daleka, okej? - Powiedział, a ja przytaknęłam.
Nie chciałam nawet do niego podchodzić, przez to jakim wzrokiem na mnie patrzył.
- Dalej, zabawmy się! - Krzyknął Chaz, idąc za róg, uderzając pięściami w powietrze. Zawsze był typem imprezowicza. Justin zaśmiał się za mną, a ja się do niego uśmiechnęłam.
- Idziemy po shotsy**? - Spytał mnie, a ja przytaknęłam, idąc w stronę baru, gdzie barman przygotowywał shotsy. Mogłam wypić tylko tyle alkoholu co osoba, która prowadzi samochód, bo cały czas brałam leki po operacji.
- Prowadzisz? - Spytałam Justina, a on przytaknął. Zgaduje, że nie będzie przez to wkurzony.
- Okej, 5 szotów smirnoffu***, dalej – powiedział barman, sprawiając, że podniosłam pierwszy kieliszek.
Likier
palił mnie w gardło, ale to zbyłam i sięgnęłam po następny
kieliszek. Kiedy już odłożyłam mój piąty, zobaczyłam, że
Justin dopiero kończy swój ostatni.
-
Pobiłam cię – powiedziałam, otrzymując od niego przewrócenie
oczami.
- Ej bracie, chodź tu, jakiś koleś gada do twojego samochodu – ktoś powiedział do Justina, na co jego oczy się rozszerzyły i podskoczył.
- Będę z powrotem za pięć minut – powiedział do mnie, a ja skinęłam głową.
Siedziałam sama na stołku barowym, patrząc się po klubie i obserwując ludzi tańczących dookoła. Poczułam, że ktoś zajmuje miejsce obok mnie i spięłam się pod wpływem jego wzroku.
- Dlaczego tak się spinasz kochanie? - Ktoś mnie spytał, a ja przesunęłam się niekomfortowo.
- Może dlatego, że wypalasz dziurę we mnie kochanie – syknęłam, na co on się zaśmiał i objął mnie ręką w talii. - Koleś, spadaj – powiedziałam, odciągając jego rękę z dala ode mnie. Zaśmiał się ze mnie, a ja wzdrygnęłam się na ten dźwięk rozchodzący się w moich uszach.
- A co, jeśli tego nie zrobię? Justin nie przyjdzie cie uratować – powiedział pewny siebie, szepcząc mi do ucha, sprawiając, że pisnęłam, gdy zaczął całować moją szczękę.
- Spierdalaj ode mnie – powiedziałam, odsuwając jego głowę od mojej szyi, rozejrzałam się dookoła i zauważyłam Ryana po mojej stronie.
Złapał ze mną kontakt wzrokowy, a jego brwi się uniosły, „powiedziałam” pomocy, a on rozejrzał się, by zobaczyć Jake'a całującego mnie po szyi.
- Joł, Jake, wypierdalaj od niej – powiedział Ryan, odciągając go ode mnie. Westchnęłam z ulgą i stanęłam po boku Ryana.
- Co, boisz się, że pójdzie w ślady Clarie – Jake syknął do Ryana. Sapnęłam i spojrzałam na Ryana, który pobladł.
Clarie była pierwszą miłością Ryana i jedną z moich bliskich przyjaciółek. Jake wmówił jej, że Ryan ją zdradził i odeszła z nim. Próbowałam ją zatrzymać, ale nigdy mi nie wierzyła. Po tym wszystkim nikt nigdy jej nie widział. Została uznana za osobę zaginioną. Bóg wie, co Jake jej zrobił.
- Nie pierdol tak o niej, a zwłaszcza tutaj – powiedziałam, uderzając go z liścia w twarz. Dźwięk mojej ręki, zachodzącej w kontakt z jego policzkiem rozszedł się po całym pomieszeniu.
- Suko, mógłbym cię mieć owiniętą wokół palca w jednej chwili, więc dlaczego się do kurwy nie zamkniesz – krzyknął na mnie, z ewidentną furią w jego oczach.
- Dlaczego mnie do tego nie zmusisz dupku? Wyciągnij głowę ze swojej dupy – odkrzyknęłam, obserwowałam jak jego ręka się podnosi i zdałam sobie sprawę, że chce mnie uderzyć. Zamknęłam oczy i czekałam na uczucie jego uderzenia, ale nic nie poczułam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jake'a przygwożdżonego do baru za jego szyję.
- Nawet kurwa nie myśl o tym, żeby ją dotknąć, bo inaczej skręcę ci kark – Justin krzyknął mu w twarz. Podniecał mnie, gdy był taki zły. Mogłabyś zobaczyć jak bardzo zły jest, poprzez pulsującą żyłę na jego szyi. Jake przytaknął, a Justin go odepchnął. Zobaczyłam jak Jake uśmiecha się do mnie pewny siebie.
- Justin, trzymaj swojego psa na smyczy – powiedział uśmiechając głupkowato.
Przesunęłam moją torebkę w stronę Ryana i podeszłam do Jake'a. Złapałam go mocno za jaja, na co on wrzasnął w bólu. Usłyszałam parę „uuuu”, ale je zbyłam.
- Słuchaj mnie dupku, nie wiem kto cię do kurwy zaprosił, ale po tym, lepiej by było jakbyś się stąd zmył, bo inaczej będziesz oglądał swoje powieki przez długi czas, więc spierdalaj i bierz swój egoistyczny tyłek gdzieś, gdzie ludzie cię będą po nim całować, ponieważ jestem cholernie pewna, że nikt tutaj tego nie będzie robił. Zrozumiano? - powiedziałam, jego twarz powoli robiła się fioletowa, a on wypuścił ledwo słyszalne „tak”, na co go puściłam, a on upadł na podłogę, zwijając się w bólu, gdy trzymał się za swoje obolałe jaja. Dobrze ci tak, suko. Podeszłam znowu do Ryana, a on wręczył mi moją torebkę. - Wszystko w porządku? - spytałam, przytulając go. Wymusił mały uśmiech i przytaknął. Odwzajemniłam gest i podeszłam do Justina, który stał tam z ewidentnym uśmieszkiem na twarzy.
- Jesteś gorąca, kiedy się złościsz – powiedział, jeżdżąc rękoma po moich biodrach.
- Cóż, zobaczysz jak jestem kurewsko seksowna, bo jestem wściekła – odpowiedziałam, patrząc złowrogo na Jake'a, który dalej leżał na ziemi. Odwróciłam się, a Justin pocałował mnie w policzek.
- Pomijając to, jak bardzo jesteś gorąca, zrobił ci coś? - Justin spytał, a ja potrząsnęłam przecząco głową, na co on się uśmiechnął. - Idziemy do mnie? - spytał, a ja owinęłam ramiona wokół jego szyi.
- Po co? - spytałam zadowolona z siebie, patrząc na niego, jak się do mnie uśmiecha.
- To ty mi powiedziałaś, żebym zachował energię na wieczór, więc dokładnie wiesz po co – powiedział całując mnie w usta. Uśmiechnęłam się do niego i przytaknęłam, zabierając ręce z jego karku i podchodząc do Ryana.
- Ja i Justin już idziemy do domu. Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz potrzebował kogoś do pogadania, okej? - spytałam, kładąc rękę na jego ramię. Uśmiechnął się słabo do mnie, a ja spojrzałam na niego z współczuciem.
Stracenie Claire miało ogromny wpływ na Ryana, był załamany całą tą sytuacją. Przytulił mnie i odeszłam do Justina, który na mnie czekał.
- Chodź – powiedział ciągnąc mnie za talię i idąc za mną.
- Ej bracie, chodź tu, jakiś koleś gada do twojego samochodu – ktoś powiedział do Justina, na co jego oczy się rozszerzyły i podskoczył.
- Będę z powrotem za pięć minut – powiedział do mnie, a ja skinęłam głową.
Siedziałam sama na stołku barowym, patrząc się po klubie i obserwując ludzi tańczących dookoła. Poczułam, że ktoś zajmuje miejsce obok mnie i spięłam się pod wpływem jego wzroku.
- Dlaczego tak się spinasz kochanie? - Ktoś mnie spytał, a ja przesunęłam się niekomfortowo.
- Może dlatego, że wypalasz dziurę we mnie kochanie – syknęłam, na co on się zaśmiał i objął mnie ręką w talii. - Koleś, spadaj – powiedziałam, odciągając jego rękę z dala ode mnie. Zaśmiał się ze mnie, a ja wzdrygnęłam się na ten dźwięk rozchodzący się w moich uszach.
- A co, jeśli tego nie zrobię? Justin nie przyjdzie cie uratować – powiedział pewny siebie, szepcząc mi do ucha, sprawiając, że pisnęłam, gdy zaczął całować moją szczękę.
- Spierdalaj ode mnie – powiedziałam, odsuwając jego głowę od mojej szyi, rozejrzałam się dookoła i zauważyłam Ryana po mojej stronie.
Złapał ze mną kontakt wzrokowy, a jego brwi się uniosły, „powiedziałam” pomocy, a on rozejrzał się, by zobaczyć Jake'a całującego mnie po szyi.
- Joł, Jake, wypierdalaj od niej – powiedział Ryan, odciągając go ode mnie. Westchnęłam z ulgą i stanęłam po boku Ryana.
- Co, boisz się, że pójdzie w ślady Clarie – Jake syknął do Ryana. Sapnęłam i spojrzałam na Ryana, który pobladł.
Clarie była pierwszą miłością Ryana i jedną z moich bliskich przyjaciółek. Jake wmówił jej, że Ryan ją zdradził i odeszła z nim. Próbowałam ją zatrzymać, ale nigdy mi nie wierzyła. Po tym wszystkim nikt nigdy jej nie widział. Została uznana za osobę zaginioną. Bóg wie, co Jake jej zrobił.
- Nie pierdol tak o niej, a zwłaszcza tutaj – powiedziałam, uderzając go z liścia w twarz. Dźwięk mojej ręki, zachodzącej w kontakt z jego policzkiem rozszedł się po całym pomieszeniu.
- Suko, mógłbym cię mieć owiniętą wokół palca w jednej chwili, więc dlaczego się do kurwy nie zamkniesz – krzyknął na mnie, z ewidentną furią w jego oczach.
- Dlaczego mnie do tego nie zmusisz dupku? Wyciągnij głowę ze swojej dupy – odkrzyknęłam, obserwowałam jak jego ręka się podnosi i zdałam sobie sprawę, że chce mnie uderzyć. Zamknęłam oczy i czekałam na uczucie jego uderzenia, ale nic nie poczułam. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jake'a przygwożdżonego do baru za jego szyję.
- Nawet kurwa nie myśl o tym, żeby ją dotknąć, bo inaczej skręcę ci kark – Justin krzyknął mu w twarz. Podniecał mnie, gdy był taki zły. Mogłabyś zobaczyć jak bardzo zły jest, poprzez pulsującą żyłę na jego szyi. Jake przytaknął, a Justin go odepchnął. Zobaczyłam jak Jake uśmiecha się do mnie pewny siebie.
- Justin, trzymaj swojego psa na smyczy – powiedział uśmiechając głupkowato.
Przesunęłam moją torebkę w stronę Ryana i podeszłam do Jake'a. Złapałam go mocno za jaja, na co on wrzasnął w bólu. Usłyszałam parę „uuuu”, ale je zbyłam.
- Słuchaj mnie dupku, nie wiem kto cię do kurwy zaprosił, ale po tym, lepiej by było jakbyś się stąd zmył, bo inaczej będziesz oglądał swoje powieki przez długi czas, więc spierdalaj i bierz swój egoistyczny tyłek gdzieś, gdzie ludzie cię będą po nim całować, ponieważ jestem cholernie pewna, że nikt tutaj tego nie będzie robił. Zrozumiano? - powiedziałam, jego twarz powoli robiła się fioletowa, a on wypuścił ledwo słyszalne „tak”, na co go puściłam, a on upadł na podłogę, zwijając się w bólu, gdy trzymał się za swoje obolałe jaja. Dobrze ci tak, suko. Podeszłam znowu do Ryana, a on wręczył mi moją torebkę. - Wszystko w porządku? - spytałam, przytulając go. Wymusił mały uśmiech i przytaknął. Odwzajemniłam gest i podeszłam do Justina, który stał tam z ewidentnym uśmieszkiem na twarzy.
- Jesteś gorąca, kiedy się złościsz – powiedział, jeżdżąc rękoma po moich biodrach.
- Cóż, zobaczysz jak jestem kurewsko seksowna, bo jestem wściekła – odpowiedziałam, patrząc złowrogo na Jake'a, który dalej leżał na ziemi. Odwróciłam się, a Justin pocałował mnie w policzek.
- Pomijając to, jak bardzo jesteś gorąca, zrobił ci coś? - Justin spytał, a ja potrząsnęłam przecząco głową, na co on się uśmiechnął. - Idziemy do mnie? - spytał, a ja owinęłam ramiona wokół jego szyi.
- Po co? - spytałam zadowolona z siebie, patrząc na niego, jak się do mnie uśmiecha.
- To ty mi powiedziałaś, żebym zachował energię na wieczór, więc dokładnie wiesz po co – powiedział całując mnie w usta. Uśmiechnęłam się do niego i przytaknęłam, zabierając ręce z jego karku i podchodząc do Ryana.
- Ja i Justin już idziemy do domu. Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz potrzebował kogoś do pogadania, okej? - spytałam, kładąc rękę na jego ramię. Uśmiechnął się słabo do mnie, a ja spojrzałam na niego z współczuciem.
Stracenie Claire miało ogromny wpływ na Ryana, był załamany całą tą sytuacją. Przytulił mnie i odeszłam do Justina, który na mnie czekał.
- Chodź – powiedział ciągnąc mnie za talię i idąc za mną.
Przeszliśmy
przez korytarz i schody, i wyszliśmy z budynku. Wiosenna bryza
zaczynała unosić się w powietrzu, gdyż zbliżał się koniec
lutego. Niebo było granatowe, a gwiazdy na nim jasno świeciły.
Uśmiechnęłam się do srebrnych gwiazd, połyskujących na ciemnym
niebie. Doszliśmy do samochodu Justina, a on otworzył mi drzwi.
- Jaki gentleman – powiedziałam, zajmując moje miejsce.
- Staram się – powiedział, poprawiając niewidzialny kołnierzyk.
Zaśmiałam się z niego, a on zamknął drzwi. Podbiegł do drugiej strony auta, wsiadł, zapiął pas i odpalił silnik.
- Już północ – powiedziałam do siebie, a moje oczy rozszerzyły się widząc godzinę.
Cholera jasna, czas leci szybko, gdy się bawisz. Zauważ mój sarkazm, gdy mówię o zabawie. Jechaliśmy w stronę domu Justina, a ja wysłałam Mollie wiadomość.
- Jaki gentleman – powiedziałam, zajmując moje miejsce.
- Staram się – powiedział, poprawiając niewidzialny kołnierzyk.
Zaśmiałam się z niego, a on zamknął drzwi. Podbiegł do drugiej strony auta, wsiadł, zapiął pas i odpalił silnik.
- Już północ – powiedziałam do siebie, a moje oczy rozszerzyły się widząc godzinę.
Cholera jasna, czas leci szybko, gdy się bawisz. Zauważ mój sarkazm, gdy mówię o zabawie. Jechaliśmy w stronę domu Justina, a ja wysłałam Mollie wiadomość.
Do: Przyszła bratowa
Od: Bella<3
Siema suko, zostaje u Justina, więc nie czekaj ;)
1 wiadomość
Od: Przyszła bratowa
Do: Bella <3
Okej dziwko, tylko pamiętaj, żadnych Bieberów. Zabezpieczenie to klucz ;D
Zachichotałam
na jej wiadomość, a Justin spojrzał na mnie rozbawiony. Wjechał
na podjazd i zgasił silnik, wysiadając z auta. Zanim mogłam
sięgnąć do drzwi, Justin już tam stał, otwierając mi je.
- Dziękuję – powiedziałam, kładąc moja dłoń w jego i wysiadając z auta.
Uśmiechnął się do mnie, ja zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w stronę jego domu. Okej, teraz zaczynałam się denerwować. Byłam całkowicie podniecona. Ja, Isabella Iglesias, miałam uprawiać rozpierdalający seks z nikim innym, jak Justinem Bieberem. Skąd wiem, ze będzie rozpierdalający?Widzieliście rozmiar jego penisa? Jezus, z tym, jak bardzo mokra się czułam, nie miałam pojęcia jak on się we mnie zmieści. Weszliśmy do jego domu, a ja położyłam torebkę na stoliku.
- Chcesz coś do jedzenia? - spytał mnie, a ja potrząsnęłam przecząco głową.
Przytaknął, a ja obserwowałam go, jak przegląda swoją lodówkę, ze światłem padającym na jego twarz. Justin był naprawdę dobrze wyglądającym facetem, no wiecie, takim gorącym, który sprawia, ze majtki same spadają. To trochę ironiczne, bo sama to robię. Dziwne. Jego szczęka wyglądała, jakby była zrobiona przez anioły, jego tęczówki w kolorze mokki przebłyskiwały się z delikatnymi odcieniami złota, jego różowe, pulchne usta w kształcie serca i nawet nie każcie mi zaczynać o jego ciele.
- Bella, jesteś tam? - spytał mnie, wyrywając mnie z transu, gdy machał ręka przede mną.
- O, truskawki – zaszczebiotałam, biorąc jedną z pudełka, które stało na stole. Zaśmiał się rozbawiony.
- Myślałem, że nie jesteś głodna? - spytał mnie, biorąc jedną dla siebie.
- Nikt nie mówi nie truskawkom – powiedziałam rzeczowym tonem, uzyskując od niego uśmiech.
Zaśmiałam się cicho i dalej jedliśmy truskawki. Została tylko jedna na talerzu, a ja spojrzałam na Justina, który po nią sięgał.
- Hej spójrz, Beyonce – powiedziałam, a on się odwrócił, więc wzięłam truskawkę. Odwrócił się z powrotem i spojrzał na mnie.
- Ej, to była moja truskawka – zaskomlał, uśmiechając się do mnie.
Przeklęłam siebie w myślach, bo teraz musiałam uciekać od tego głupka, żeby móc zjeść moją truskawkę w spokoju. Zapiszczałam i zaczęłam biec obok blatu, tylko po to, żeby biegł za mną. Każde przekleństwo w słowniku wlatywało mi do głowy, bo nie tylko musiałam przed nim uciekać, ale musiałam też biec w siedmiu calowych szpilkach.
- Cholera – powiedziałam, dostając się na pierwsze piętro domu. Niejasno je pamiętam, od czasu gdy przyszłam tu pijana.
- Daj mi moja truskawkę – Justin powiedział naprawdę szaleńczym głosem, sprawiając, ze prawie narobiłam w majtki.
- Justin, nie mów w ten sposób – powiedziałam, powoli wystawiając moja głowę w stronę schodów, ale nikogo nie zobaczyłam.
- Kto to Justin? - znowu przemówił, tym razem zza mnie.
- Kurwa – wymamrotałam, przerażona na śmierć. Nie wiedziałam czemu jestem przerażona, wiedząc, że to Justin ze mną pogrywa, ale cholera, to było straszne. - Justin, przerażasz mnie - powiedziałam, idąc w stronę, z której usłyszałam jego głos.
- Ale ja nie jestem Justin – powiedział znowu.
Zadrżałam w strachu, a gdy weszłam do jego sypialni ktoś złapał mnie za talię, a ja wrzasnęłam, zamykając oczy i oczekując śmierci.
- Kochanie, możesz otworzyć swoje oczy – powiedział śmiejąc się ze mnie. Dźgnęłam go w brzuch.
- Przestraszyłeś mnie nie na żarty – powiedziałam, cały czas trzymając truskawkę w mojej ręce.
- Mogę odzyskać moja truskawkę? - spytał niewinne, a ja prychnęłam, trzęsąc głową.
- Nope – powiedziałam, radośnie przeżuwając truskawkę. Justin spojrzał „złowrogo” na mnie. Przełknęłam resztki owocu w moich ustach i wysłałam Justinowi sarkastyczny uśmiech.
- Możesz odzyskać swoja truskawkę – powiedziałam, dając mu zieloną szypułkę.
Zaśmiał się ze mnie i popchnął na ścianę. Zrobiłam sobie mentalna notkę, ze dość często to robimy.
- To była moja truskawka – powiedział, a jego gorący oddech pokrył moje usta.
- Cóż, teraz jest moja – powiedziałam, patrząc się prosto w jego piwne oczy.
- A ty jesteś moja, więc żadnego dzielenia, okej? - powiedział, uśmiechając się do mnie, na co przytaknęłam, a on przejechał swoimi ustami po moich.
Złapałam jego skórzaną kurtkę i przyciągnęłam go do siebie. Siła, którą włożyliśmy w pocałunek, sprawiła, że jęknęłam lekko.
Ściągnęłam kurtkę z jego ramion, a on opuścił ręce, pozwalając, żeby spadła na ziemie. Trzymał mnie za tył moich ud, podnosząc mnie z podłogi i używając ściany jako coś, o co mógł mnie oprzeć.
Zrzuciłam obcasy ze stóp i owinęłam nogi wokół pasa Justina. Jego usta opuściły moje i zaczął całować mnie po mojej szyi, zostawiając lekkie pocałunki. Przestał zmieniać położenie, gdy doszedł do skóry pod moim lewym obojczykiem. Jęknęłam na głos, gdy ssał moją skórę, przygryzając ją co parę sekund.
- Zostawisz ślad – powiedziałam, odchylając głowę do tyłu i jeżdżąc moimi biodrami po jego. Jęknął, trzymając mnie mocno za biodra.
- To właśnie to, co chcę zrobić – powiedział, a jego głos zawibrował na mojej skórze, gdy ssał moją szyję.
Parę minut później, zostawił moją szyję i spojrzał na dół dumny. Spojrzałam w dół i zobaczyłam czerwieniącą się plamę.
- Justin – powiedziałam, dotykając tego, ale żałując, gdy trochę zakuło.
Zaśmiał się, zanim znowu mnie pocałował, moje ręce pokonały drogę do jego karku, bawiąc się jego miękkimi włosami. Jęknął przez pocałunek, co wzięłam za możliwość wślizgnięcia mojego języka do jego ust. Walczyliśmy o dominacje, a on podniósł mnie za tyłek i zaniósł do swojego kalifornijskiego, królewskiego łóżka.
Położył mnie, zanim zaczął nade mną górować, zanim zaczął mnie łapczywie całować. Ja przejechałam rękoma po jego klatce piersiowej, szarpiąc go za czarną koszulkę, którą miał na sobie. Przerwał na chwilę pocałunek, zanim zdjął z siebie koszulkę. Jego twardy jak kamień abs ukazał się moim oczom i przysięgam, że mogłam już dojść w tym momencie. Pocałował mnie, a ja się podniosłam. Wsunął nogi pode mnie i usiadłam na nim okrakiem.
- Dziękuję – powiedziałam, kładąc moja dłoń w jego i wysiadając z auta.
Uśmiechnął się do mnie, ja zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w stronę jego domu. Okej, teraz zaczynałam się denerwować. Byłam całkowicie podniecona. Ja, Isabella Iglesias, miałam uprawiać rozpierdalający seks z nikim innym, jak Justinem Bieberem. Skąd wiem, ze będzie rozpierdalający?Widzieliście rozmiar jego penisa? Jezus, z tym, jak bardzo mokra się czułam, nie miałam pojęcia jak on się we mnie zmieści. Weszliśmy do jego domu, a ja położyłam torebkę na stoliku.
- Chcesz coś do jedzenia? - spytał mnie, a ja potrząsnęłam przecząco głową.
Przytaknął, a ja obserwowałam go, jak przegląda swoją lodówkę, ze światłem padającym na jego twarz. Justin był naprawdę dobrze wyglądającym facetem, no wiecie, takim gorącym, który sprawia, ze majtki same spadają. To trochę ironiczne, bo sama to robię. Dziwne. Jego szczęka wyglądała, jakby była zrobiona przez anioły, jego tęczówki w kolorze mokki przebłyskiwały się z delikatnymi odcieniami złota, jego różowe, pulchne usta w kształcie serca i nawet nie każcie mi zaczynać o jego ciele.
- Bella, jesteś tam? - spytał mnie, wyrywając mnie z transu, gdy machał ręka przede mną.
- O, truskawki – zaszczebiotałam, biorąc jedną z pudełka, które stało na stole. Zaśmiał się rozbawiony.
- Myślałem, że nie jesteś głodna? - spytał mnie, biorąc jedną dla siebie.
- Nikt nie mówi nie truskawkom – powiedziałam rzeczowym tonem, uzyskując od niego uśmiech.
Zaśmiałam się cicho i dalej jedliśmy truskawki. Została tylko jedna na talerzu, a ja spojrzałam na Justina, który po nią sięgał.
- Hej spójrz, Beyonce – powiedziałam, a on się odwrócił, więc wzięłam truskawkę. Odwrócił się z powrotem i spojrzał na mnie.
- Ej, to była moja truskawka – zaskomlał, uśmiechając się do mnie.
Przeklęłam siebie w myślach, bo teraz musiałam uciekać od tego głupka, żeby móc zjeść moją truskawkę w spokoju. Zapiszczałam i zaczęłam biec obok blatu, tylko po to, żeby biegł za mną. Każde przekleństwo w słowniku wlatywało mi do głowy, bo nie tylko musiałam przed nim uciekać, ale musiałam też biec w siedmiu calowych szpilkach.
- Cholera – powiedziałam, dostając się na pierwsze piętro domu. Niejasno je pamiętam, od czasu gdy przyszłam tu pijana.
- Daj mi moja truskawkę – Justin powiedział naprawdę szaleńczym głosem, sprawiając, ze prawie narobiłam w majtki.
- Justin, nie mów w ten sposób – powiedziałam, powoli wystawiając moja głowę w stronę schodów, ale nikogo nie zobaczyłam.
- Kto to Justin? - znowu przemówił, tym razem zza mnie.
- Kurwa – wymamrotałam, przerażona na śmierć. Nie wiedziałam czemu jestem przerażona, wiedząc, że to Justin ze mną pogrywa, ale cholera, to było straszne. - Justin, przerażasz mnie - powiedziałam, idąc w stronę, z której usłyszałam jego głos.
- Ale ja nie jestem Justin – powiedział znowu.
Zadrżałam w strachu, a gdy weszłam do jego sypialni ktoś złapał mnie za talię, a ja wrzasnęłam, zamykając oczy i oczekując śmierci.
- Kochanie, możesz otworzyć swoje oczy – powiedział śmiejąc się ze mnie. Dźgnęłam go w brzuch.
- Przestraszyłeś mnie nie na żarty – powiedziałam, cały czas trzymając truskawkę w mojej ręce.
- Mogę odzyskać moja truskawkę? - spytał niewinne, a ja prychnęłam, trzęsąc głową.
- Nope – powiedziałam, radośnie przeżuwając truskawkę. Justin spojrzał „złowrogo” na mnie. Przełknęłam resztki owocu w moich ustach i wysłałam Justinowi sarkastyczny uśmiech.
- Możesz odzyskać swoja truskawkę – powiedziałam, dając mu zieloną szypułkę.
Zaśmiał się ze mnie i popchnął na ścianę. Zrobiłam sobie mentalna notkę, ze dość często to robimy.
- To była moja truskawka – powiedział, a jego gorący oddech pokrył moje usta.
- Cóż, teraz jest moja – powiedziałam, patrząc się prosto w jego piwne oczy.
- A ty jesteś moja, więc żadnego dzielenia, okej? - powiedział, uśmiechając się do mnie, na co przytaknęłam, a on przejechał swoimi ustami po moich.
Złapałam jego skórzaną kurtkę i przyciągnęłam go do siebie. Siła, którą włożyliśmy w pocałunek, sprawiła, że jęknęłam lekko.
Ściągnęłam kurtkę z jego ramion, a on opuścił ręce, pozwalając, żeby spadła na ziemie. Trzymał mnie za tył moich ud, podnosząc mnie z podłogi i używając ściany jako coś, o co mógł mnie oprzeć.
Zrzuciłam obcasy ze stóp i owinęłam nogi wokół pasa Justina. Jego usta opuściły moje i zaczął całować mnie po mojej szyi, zostawiając lekkie pocałunki. Przestał zmieniać położenie, gdy doszedł do skóry pod moim lewym obojczykiem. Jęknęłam na głos, gdy ssał moją skórę, przygryzając ją co parę sekund.
- Zostawisz ślad – powiedziałam, odchylając głowę do tyłu i jeżdżąc moimi biodrami po jego. Jęknął, trzymając mnie mocno za biodra.
- To właśnie to, co chcę zrobić – powiedział, a jego głos zawibrował na mojej skórze, gdy ssał moją szyję.
Parę minut później, zostawił moją szyję i spojrzał na dół dumny. Spojrzałam w dół i zobaczyłam czerwieniącą się plamę.
- Justin – powiedziałam, dotykając tego, ale żałując, gdy trochę zakuło.
Zaśmiał się, zanim znowu mnie pocałował, moje ręce pokonały drogę do jego karku, bawiąc się jego miękkimi włosami. Jęknął przez pocałunek, co wzięłam za możliwość wślizgnięcia mojego języka do jego ust. Walczyliśmy o dominacje, a on podniósł mnie za tyłek i zaniósł do swojego kalifornijskiego, królewskiego łóżka.
Położył mnie, zanim zaczął nade mną górować, zanim zaczął mnie łapczywie całować. Ja przejechałam rękoma po jego klatce piersiowej, szarpiąc go za czarną koszulkę, którą miał na sobie. Przerwał na chwilę pocałunek, zanim zdjął z siebie koszulkę. Jego twardy jak kamień abs ukazał się moim oczom i przysięgam, że mogłam już dojść w tym momencie. Pocałował mnie, a ja się podniosłam. Wsunął nogi pode mnie i usiadłam na nim okrakiem.
Jego ręce
podciągnęły kremową bluzkę, którą miałam na sobie w mojej
spódniczce. Podniosłam moje ręce do góry i ją ściągnął.
Gapił się na moje piersi łapczywie i zanim mogłaś coś zauważyć,
poczułam jego twardość pode mną.
- Boże jesteś taka piękna – wyjęczał, popychając mnie z powrotem na łóżko.
Jego ręce leżały na mojej talii, a jego palce weszły pod pasek mojej spódniczki.
- Podnieś biodra – powiedział, co wykonałam od razu.
Ściągnął ze mnie spódniczkę, pozostawiając moje ciało jego oczom. Pocałował mnie w usta, a moje ręce znalazły drogę do jego absu. Przejechałam moimi palcami w dół, grzebiąc przy klamrze od jego paska. Od razu gdy go odpięłam, zrobiłam to również z jego spodniami, odpinając jego zamek i używając stóp, by zdjąć jego spodnie. Skopał je ze swoich nóg i oboje zostaliśmy tylko w bieliźnie. Moje ręce przejechały po twardości w jego majtkach, na co on położył głowę w zgięciu mojej szyi, gdy głaskałam go z zewnątrz.
Przysięgam, sam jego widok i dotyk sprawiał, ze robiłam się całkowicie mokra. Mogłam poczuć jak staje się coraz bardziej mokra, za każdym razem jak go dotykam. Popchnęłam go, a jego plecy uderzyły o łóżko. Położyłam moje usta na jego szyi i zaczęłam ssać jego słaby punkt.
- Czas, żebym teraz ja zostawiła ślad – powiedziałam, patrząc na niego spod moich rzęs.
Przygryzałam jego słaby punkt. Jego skóra była taka miękka dla moich ust. Zachłannie całowałam i przygryzałam skórę, obserwując jak nabiera koloru, gdy skończyłam. Zadowolona z mojej pracy, pozostawiałam delikatne pocałunki w dół jego boskiego ciała.
Mogłam poczuć jak jego twardość wbija mi się w biodro, gdy całowałam jego brzuch. Całowałam go po jego „szczęśliwym szlaku”, ściągając jego bokserki, żeby spotkać jego grubego, twardego dziewięciocalowego penisa.
- Kurwa – powiedziałam, zastanawiając się jak do cholery to ma się zmieścić w mojej cipie.
Jeździłam po nim ręką w górę i w dół, a Justin wypuścił gardłowy jęk. Droczyłam się z nim i przejechałam językiem po jego główce, smakując krople jego „przed orgazmu”, które sprawiły, że jęknęłam, bo smakowały tak dobrze. Wiem, że jestem obrzydliwa, ale uwielbiam robić loda i smak spermy. Pozwijcie mnie.
- B-bella – wyjęczał, łapiąc moje włosy w pięść.
Wypchnął biodra do góry, sprawiając, że większość jego długości weszła do moich ust. Skończyłam z droczeniem się i polizałam go, wypisując na nim moje imię językiem. Wzięłam go całego do buzi, ssąc mocno, gdy zajęczał.
- B-boże kurwa w-właśnie t-tak – powiedział, a ja jęknęłam, czując, że kapie z podniecenia (dosłownie), gdy wzięłam go całego do ust jeszcze raz.
Bawiłam się jego jadrami i ruszałam głową w górę i w dół coraz szybciej. Wzięłam go całego i mogłam poczuć jak drży w moich ustach. Polizałam całą jego długość jeszcze raz i poczułam, ze jego jądra zaczynają się ściskać, wzięłam go całego jeszcze raz.
- K-kura, B-bella, zaraz d-dojdę – powiedział, wsuwając swojego penisa prosto w moje gardło. Po tym jak wzięłam go całego dwa razy, wystrzelił w moje gardło i wypuścił jęk. - Najlepsza laska w życiu – powiedział, oddychając ciężko, gdy oblizywałam usta, bo jego słony smak przywarł do nich.
Przyciągnął moje ciało do jego i pocałował mnie w usta. Jego ręce grzebały przy zapięciu od mojego stanika i momentalnie się zatrzymał. Skinęłam głową, łapiąc sens jego pytania o to, czy może go zdjąć. Odpiął go, a ja pozwoliłam mu zjechać po moich ramionach. Moje naga klatka piersiowa była dla niego cała widoczna. Gapił się na moje piersi skwapliwie. Popchnął mnie na łóżko i zaczął składać pocałunki na mojej skórze. Jego usta znalazły drogę do mojego lewego sutka, ssąc i gryząc go delikatnie, zaś jego ręce znalazły drogę do prawego i tarły go i szczypały. Ta nikła ilość bólu zmieszanego z przyjemnością była wspaniała. Wygięłam plecy w łuk, a on zmienił strony, dając tyle samo uwagi prawemu sutkowi, jak zrobił z lewym. Jego usta zjechały na dół, zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Masz pierdolony tatuaż? - spytał mrucząc seksownie, na co przytaknęłam i poczułam o udo, ze staje się on coraz twardszy. - Boże, to tak kurewsko seksowne – powiedział, całując atrament na moim lewym biodrze.
Po tym jego usta znowu odnalazły moje, a jego palce zahaczały o gumkę moich majtek, powoli je ściągając. Jego palec powoli przejechał po mojej szparce, sprawiając, że ja i on jęknęliśmy.
- Tak mokra dla mnie, Bella – powiedział, a jego głowa zniknęła z zasięgu mego wzroku.
Poczułam jego oddech, na mojej kapiącej cipce. Złośliwie ssał moją już spuchniętą szparkę, a ja wygięłam plecy w łuk, gdy zrobił to jeszcze raz.
- J-justin – wydyszałam, gdy nagle zaczął mnie wylizywać.
Ssał mnie mocno, pieprząc mnie językiem, co doprowadziło do tego, że wykrzyczałam jego imię.
- Kurwa – krzyknęłam, gdy włożył we mnie jednego palca, wkładając go i wyciągając, podczas gdy ssał moją łechtaczkę. - J-Justin – powiedziałam, gdy moje ścianki zaciskały się wokół jego palca. - Z-zaraz – powiedziałam, ale zanim mogłam skończyć zdanie, osiągnęłam szczyt.
Zajęczałam, gdy wylizywał mnie do czysta, ale on nie przestawał.
- Justin – zapiszczałam, próbując złączyć moje nogi, ale nie udało mi się, ponieważ Justin mocno je trzymał. Jego palec zniknął z mojej cipki i wsadził go sobie do ust, jęcząc.
- Po prostu nie mam dość twojego smaku, kochanie – powiedział, a jego głowa jeszcze raz zniknęła między moimi nogami.
- U-ugh – wyjęczałam, czując, że przewraca się w moim brzuchy, gdy osiągnęłam drugi szczyt. Doszłam prosto w jego usta i tym razem przestał. - Jezu Chryste, to było dobre – powiedziałam do siebie.
Justin zaśmiał się ze mnie i górował nade mną. Poczułam jego jak jego kutas naciska na moją wciąż mokrą cipkę i jęknęłam.
- Gotowa? - spytał, a ja przytaknęłam.
- Urodziłam się gotowa – wyszeptałam do niego.
Poczułam, że wchodzi we mnie i zmarszczyłam twarz. Boże, był tak kurewsko wielki.
- Wszedłeś już cały? - spytałam. Minął dość długi czas odkąd uprawiałam seks.
- Nope – odpowiedział, wchodząc we mnie głębiej.
Gdy był już we mnie cały, czułam jak powoli wchodzi i wychodzi ze mnie. Minimalny ból zniknął i został zastąpiony błogim uczuciem.
- K-kurwa Justin – wyjęczałam, gdy wchodził i wychodził ze mnie. - Szybciej – powiedziałam, na co on od razu zareagował, przyspieszając.
- Boże, jesteś tak cholernie ciasna – powiedział, trzymając mnie mocno za biodra, gdy ruszał się coraz szybciej.
- U-ugh, kurwa – powiedziałam, wbijając paznokcie w jego plecy, jakbym trzymała się przy życiu, nie chcąc, żeby to uczucie się skończyło. - Tak, właśnie tak Justin, cholera – wykrzyczałam.
Jego ręce złapały mnie mocniej, a ja jęknęłam głośno, gdy zaczął uderzać we mnie mocniej.
- Lubisz tak Bella? - spytał, wchodząc we mnie mocniej i mocniej.
- Tak kochanie, kurwa, właśnie tu – powiedziałam, gdy uderzał mój punkt G bez przerwy.
- Twoja cipka jest taka mokra – powiedział.
Jedyna rzecz, które mnie kurewsko podniecała, była „brudna gadka”.
- Kochanie, nie mów w ten sposób – powiedziałam, kładąc palec na jego ustach, gdy jęczał przy każdym pchnięciu.
- Dlaczego? Czy to sprawia, że robisz się mokra kochanie? - spytał, gryząc mnie delikatnie w palec, który przyłożyłam do jego ust.
Zapiszczałam, a on uśmiechnął się w mojego usta. Przewróciłam nas, a on spojrzał na mnie.
- Jak ty to do cholery zrobiłaś? - spytał, gdy robiłam kółko moimi biodrami tam i z powrotem, obserwując jak warczy.
- Miałam trochę praktyki kochanie – powiedziałam, drocząc się z nim, gdy ujeżdżałam go powoli.
- B-boże, Bella – powiedział, prowadząc moje biodra na niego szybciej.
Bujałam się w te i z powrotem szybciej, obserwując jak odrzuca głowę do tyłu i jęczy moje imię. Boże to było tak kurewsko seksowne. Prawie doszłam, gdy ściągnął mnie z siebie.
- Boże, Justin – zapiszczałam. Naprawdę potrzebowałam tego, żeby dojść.
Przewrócił nas tak, że teraz on był na górze i wsunął swojego wciąż twardego kutasa w moje mokre centrum.
- Kurwa – krzyknęłam, kochając fakt, że robił to ostro.
Pieprzył mnie jak z automatu, a jego imię szaleńczo zjeżdżało z mojego języka z każdym jego pchnięciem. Ta przyjemność sprawiała, że moje palce u nóg się zwinęły, a plecy wygięły w łuk.
- Mocniej kochanie – powiedziałam, osiągając ryk od Justina.
- Kurwa, moje dziewczyna kocha na ostro – powiedział, a motyle w moim brzuchu roiły się gwałtownie, gdy nazwał mnie swoją dziewczyną.
- Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa – wykrzyczałam, całkowicie wyginając moje plecy, gdy złapał mnie za biodra i wszedł we mnie mocniej. Warczał przy każdym pchnięciu. - Justin, kurwa – powiedziałam, wbijając paznokcie głęboko w jego skórę, czując jak moje ścianki zaciskają się wokół niego.
- Kurwa, zaraz dojdę – powiedział w moją szyje, cienka warstwa potu pokrywała nas oboje, gdy ocieraliśmy się o siebie nawzajem.
- Justin – wydyszałam, gdy czułam, że jestem coraz bliżej.
- Cholera, Bella – powiedział, dochodząc we mnie, w tym samym momencie, gdy ja doszłam na nim.
Wyszedł ze mnie i położył się obok mnie, gdy oboje ciężko oddychaliśmy.
- To było kurewsko dobre – powiedziałam, uzyskując śmiech od Justina.
- Najlepszy seks kiedykolwiek – powiedział, patrząc na mnie, gdy się do niego odwróciłam.
- Jak na razie – powiedziałam, na co uśmiechnął się do mnie.
- Zgaduję, że marzenia naprawdę się spełniają
*Touche używamy, gdy ktoś ci odpowie złośliwie albo gdy ktoś z kimś rozmawiamy i ma inne zdanie, wyciągnie dobry wniosek przeciwko nam
**Shots – kieliszki z wódką
***Smirnoff – wódka
-----
- Boże jesteś taka piękna – wyjęczał, popychając mnie z powrotem na łóżko.
Jego ręce leżały na mojej talii, a jego palce weszły pod pasek mojej spódniczki.
- Podnieś biodra – powiedział, co wykonałam od razu.
Ściągnął ze mnie spódniczkę, pozostawiając moje ciało jego oczom. Pocałował mnie w usta, a moje ręce znalazły drogę do jego absu. Przejechałam moimi palcami w dół, grzebiąc przy klamrze od jego paska. Od razu gdy go odpięłam, zrobiłam to również z jego spodniami, odpinając jego zamek i używając stóp, by zdjąć jego spodnie. Skopał je ze swoich nóg i oboje zostaliśmy tylko w bieliźnie. Moje ręce przejechały po twardości w jego majtkach, na co on położył głowę w zgięciu mojej szyi, gdy głaskałam go z zewnątrz.
Przysięgam, sam jego widok i dotyk sprawiał, ze robiłam się całkowicie mokra. Mogłam poczuć jak staje się coraz bardziej mokra, za każdym razem jak go dotykam. Popchnęłam go, a jego plecy uderzyły o łóżko. Położyłam moje usta na jego szyi i zaczęłam ssać jego słaby punkt.
- Czas, żebym teraz ja zostawiła ślad – powiedziałam, patrząc na niego spod moich rzęs.
Przygryzałam jego słaby punkt. Jego skóra była taka miękka dla moich ust. Zachłannie całowałam i przygryzałam skórę, obserwując jak nabiera koloru, gdy skończyłam. Zadowolona z mojej pracy, pozostawiałam delikatne pocałunki w dół jego boskiego ciała.
Mogłam poczuć jak jego twardość wbija mi się w biodro, gdy całowałam jego brzuch. Całowałam go po jego „szczęśliwym szlaku”, ściągając jego bokserki, żeby spotkać jego grubego, twardego dziewięciocalowego penisa.
- Kurwa – powiedziałam, zastanawiając się jak do cholery to ma się zmieścić w mojej cipie.
Jeździłam po nim ręką w górę i w dół, a Justin wypuścił gardłowy jęk. Droczyłam się z nim i przejechałam językiem po jego główce, smakując krople jego „przed orgazmu”, które sprawiły, że jęknęłam, bo smakowały tak dobrze. Wiem, że jestem obrzydliwa, ale uwielbiam robić loda i smak spermy. Pozwijcie mnie.
- B-bella – wyjęczał, łapiąc moje włosy w pięść.
Wypchnął biodra do góry, sprawiając, że większość jego długości weszła do moich ust. Skończyłam z droczeniem się i polizałam go, wypisując na nim moje imię językiem. Wzięłam go całego do buzi, ssąc mocno, gdy zajęczał.
- B-boże kurwa w-właśnie t-tak – powiedział, a ja jęknęłam, czując, że kapie z podniecenia (dosłownie), gdy wzięłam go całego do ust jeszcze raz.
Bawiłam się jego jadrami i ruszałam głową w górę i w dół coraz szybciej. Wzięłam go całego i mogłam poczuć jak drży w moich ustach. Polizałam całą jego długość jeszcze raz i poczułam, ze jego jądra zaczynają się ściskać, wzięłam go całego jeszcze raz.
- K-kura, B-bella, zaraz d-dojdę – powiedział, wsuwając swojego penisa prosto w moje gardło. Po tym jak wzięłam go całego dwa razy, wystrzelił w moje gardło i wypuścił jęk. - Najlepsza laska w życiu – powiedział, oddychając ciężko, gdy oblizywałam usta, bo jego słony smak przywarł do nich.
Przyciągnął moje ciało do jego i pocałował mnie w usta. Jego ręce grzebały przy zapięciu od mojego stanika i momentalnie się zatrzymał. Skinęłam głową, łapiąc sens jego pytania o to, czy może go zdjąć. Odpiął go, a ja pozwoliłam mu zjechać po moich ramionach. Moje naga klatka piersiowa była dla niego cała widoczna. Gapił się na moje piersi skwapliwie. Popchnął mnie na łóżko i zaczął składać pocałunki na mojej skórze. Jego usta znalazły drogę do mojego lewego sutka, ssąc i gryząc go delikatnie, zaś jego ręce znalazły drogę do prawego i tarły go i szczypały. Ta nikła ilość bólu zmieszanego z przyjemnością była wspaniała. Wygięłam plecy w łuk, a on zmienił strony, dając tyle samo uwagi prawemu sutkowi, jak zrobił z lewym. Jego usta zjechały na dół, zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Masz pierdolony tatuaż? - spytał mrucząc seksownie, na co przytaknęłam i poczułam o udo, ze staje się on coraz twardszy. - Boże, to tak kurewsko seksowne – powiedział, całując atrament na moim lewym biodrze.
Po tym jego usta znowu odnalazły moje, a jego palce zahaczały o gumkę moich majtek, powoli je ściągając. Jego palec powoli przejechał po mojej szparce, sprawiając, że ja i on jęknęliśmy.
- Tak mokra dla mnie, Bella – powiedział, a jego głowa zniknęła z zasięgu mego wzroku.
Poczułam jego oddech, na mojej kapiącej cipce. Złośliwie ssał moją już spuchniętą szparkę, a ja wygięłam plecy w łuk, gdy zrobił to jeszcze raz.
- J-justin – wydyszałam, gdy nagle zaczął mnie wylizywać.
Ssał mnie mocno, pieprząc mnie językiem, co doprowadziło do tego, że wykrzyczałam jego imię.
- Kurwa – krzyknęłam, gdy włożył we mnie jednego palca, wkładając go i wyciągając, podczas gdy ssał moją łechtaczkę. - J-Justin – powiedziałam, gdy moje ścianki zaciskały się wokół jego palca. - Z-zaraz – powiedziałam, ale zanim mogłam skończyć zdanie, osiągnęłam szczyt.
Zajęczałam, gdy wylizywał mnie do czysta, ale on nie przestawał.
- Justin – zapiszczałam, próbując złączyć moje nogi, ale nie udało mi się, ponieważ Justin mocno je trzymał. Jego palec zniknął z mojej cipki i wsadził go sobie do ust, jęcząc.
- Po prostu nie mam dość twojego smaku, kochanie – powiedział, a jego głowa jeszcze raz zniknęła między moimi nogami.
- U-ugh – wyjęczałam, czując, że przewraca się w moim brzuchy, gdy osiągnęłam drugi szczyt. Doszłam prosto w jego usta i tym razem przestał. - Jezu Chryste, to było dobre – powiedziałam do siebie.
Justin zaśmiał się ze mnie i górował nade mną. Poczułam jego jak jego kutas naciska na moją wciąż mokrą cipkę i jęknęłam.
- Gotowa? - spytał, a ja przytaknęłam.
- Urodziłam się gotowa – wyszeptałam do niego.
Poczułam, że wchodzi we mnie i zmarszczyłam twarz. Boże, był tak kurewsko wielki.
- Wszedłeś już cały? - spytałam. Minął dość długi czas odkąd uprawiałam seks.
- Nope – odpowiedział, wchodząc we mnie głębiej.
Gdy był już we mnie cały, czułam jak powoli wchodzi i wychodzi ze mnie. Minimalny ból zniknął i został zastąpiony błogim uczuciem.
- K-kurwa Justin – wyjęczałam, gdy wchodził i wychodził ze mnie. - Szybciej – powiedziałam, na co on od razu zareagował, przyspieszając.
- Boże, jesteś tak cholernie ciasna – powiedział, trzymając mnie mocno za biodra, gdy ruszał się coraz szybciej.
- U-ugh, kurwa – powiedziałam, wbijając paznokcie w jego plecy, jakbym trzymała się przy życiu, nie chcąc, żeby to uczucie się skończyło. - Tak, właśnie tak Justin, cholera – wykrzyczałam.
Jego ręce złapały mnie mocniej, a ja jęknęłam głośno, gdy zaczął uderzać we mnie mocniej.
- Lubisz tak Bella? - spytał, wchodząc we mnie mocniej i mocniej.
- Tak kochanie, kurwa, właśnie tu – powiedziałam, gdy uderzał mój punkt G bez przerwy.
- Twoja cipka jest taka mokra – powiedział.
Jedyna rzecz, które mnie kurewsko podniecała, była „brudna gadka”.
- Kochanie, nie mów w ten sposób – powiedziałam, kładąc palec na jego ustach, gdy jęczał przy każdym pchnięciu.
- Dlaczego? Czy to sprawia, że robisz się mokra kochanie? - spytał, gryząc mnie delikatnie w palec, który przyłożyłam do jego ust.
Zapiszczałam, a on uśmiechnął się w mojego usta. Przewróciłam nas, a on spojrzał na mnie.
- Jak ty to do cholery zrobiłaś? - spytał, gdy robiłam kółko moimi biodrami tam i z powrotem, obserwując jak warczy.
- Miałam trochę praktyki kochanie – powiedziałam, drocząc się z nim, gdy ujeżdżałam go powoli.
- B-boże, Bella – powiedział, prowadząc moje biodra na niego szybciej.
Bujałam się w te i z powrotem szybciej, obserwując jak odrzuca głowę do tyłu i jęczy moje imię. Boże to było tak kurewsko seksowne. Prawie doszłam, gdy ściągnął mnie z siebie.
- Boże, Justin – zapiszczałam. Naprawdę potrzebowałam tego, żeby dojść.
Przewrócił nas tak, że teraz on był na górze i wsunął swojego wciąż twardego kutasa w moje mokre centrum.
- Kurwa – krzyknęłam, kochając fakt, że robił to ostro.
Pieprzył mnie jak z automatu, a jego imię szaleńczo zjeżdżało z mojego języka z każdym jego pchnięciem. Ta przyjemność sprawiała, że moje palce u nóg się zwinęły, a plecy wygięły w łuk.
- Mocniej kochanie – powiedziałam, osiągając ryk od Justina.
- Kurwa, moje dziewczyna kocha na ostro – powiedział, a motyle w moim brzuchu roiły się gwałtownie, gdy nazwał mnie swoją dziewczyną.
- Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa – wykrzyczałam, całkowicie wyginając moje plecy, gdy złapał mnie za biodra i wszedł we mnie mocniej. Warczał przy każdym pchnięciu. - Justin, kurwa – powiedziałam, wbijając paznokcie głęboko w jego skórę, czując jak moje ścianki zaciskają się wokół niego.
- Kurwa, zaraz dojdę – powiedział w moją szyje, cienka warstwa potu pokrywała nas oboje, gdy ocieraliśmy się o siebie nawzajem.
- Justin – wydyszałam, gdy czułam, że jestem coraz bliżej.
- Cholera, Bella – powiedział, dochodząc we mnie, w tym samym momencie, gdy ja doszłam na nim.
Wyszedł ze mnie i położył się obok mnie, gdy oboje ciężko oddychaliśmy.
- To było kurewsko dobre – powiedziałam, uzyskując śmiech od Justina.
- Najlepszy seks kiedykolwiek – powiedział, patrząc na mnie, gdy się do niego odwróciłam.
- Jak na razie – powiedziałam, na co uśmiechnął się do mnie.
- Zgaduję, że marzenia naprawdę się spełniają
*Touche używamy, gdy ktoś ci odpowie złośliwie albo gdy ktoś z kimś rozmawiamy i ma inne zdanie, wyciągnie dobry wniosek przeciwko nam
**Shots – kieliszki z wódką
***Smirnoff – wódka
-----
Okej macie w końcu
rozdział. Jakieś powtórzenia? Są i to na pewno. Jakieś błędy?
Na bank są. Poza tym jak poprawiałam błędy w wordzie to zmieniłam
jedno słowo na kompletnie od czapy, przez przypadek i czytałam ten
rozdzial od początku i nie mogłam go znaleźć więc jak
znajdziecie to mi napiszcie jakie słowo i w jakim momencie to je
zmienie. Dzięki.
Poza tym – wkurwiliście mnie i Natalie sapami na asku. Mamy wakacje, nie siedzimy prawie w domu, a jak ktoś mi wyjebał 'poświęć jeden dzień na tłumaczenie' to się mega wkurwiłam. Nie przetłumaczysz dobrze rozdzialu w jeden dzien, na bank nie taki KTÓRY MA PONAD 6 TYSIĘCY SŁÓW. My mamy poświęcać GODZINY na tłumaczenie wam rozdziału, a wy nawet poświęcić paru minut nie możecie na jakiś dłuższy komentarz? Z resztą, ludzie, którzy czytali mojego aska wiedzą co o tym myślę.
Naprawde, oczekujecie szacunku OD NAS DO WAS, gdzie WY NIE SZANUJECIE NAS. Dodajemy rozdział i tego samego dnia już mamy pytania 'kiedy nowy'.
Poza tym – wkurwiliście mnie i Natalie sapami na asku. Mamy wakacje, nie siedzimy prawie w domu, a jak ktoś mi wyjebał 'poświęć jeden dzień na tłumaczenie' to się mega wkurwiłam. Nie przetłumaczysz dobrze rozdzialu w jeden dzien, na bank nie taki KTÓRY MA PONAD 6 TYSIĘCY SŁÓW. My mamy poświęcać GODZINY na tłumaczenie wam rozdziału, a wy nawet poświęcić paru minut nie możecie na jakiś dłuższy komentarz? Z resztą, ludzie, którzy czytali mojego aska wiedzą co o tym myślę.
Naprawde, oczekujecie szacunku OD NAS DO WAS, gdzie WY NIE SZANUJECIE NAS. Dodajemy rozdział i tego samego dnia już mamy pytania 'kiedy nowy'.
NO KURWA SERIO?!
Zacznijcie szanowac
nas, to my zaczniemy was.
Czekam teraz na hejty na asku, że jestem chujowa, hehe.
55 KOMENTARZY = NATALIA DODAJE ROZDZIAŁ
Czekam teraz na hejty na asku, że jestem chujowa, hehe.
55 KOMENTARZY = NATALIA DODAJE ROZDZIAŁ
Życze wam
powodzenia, bo wam się przyda. ;)
Ps. Komentarze 'czekam na nn' albo 'super' albo inne z pojedynczymi słowami się nie liczą buźka.
Nie, to nie mój wymysł, przedyskutowałysmy to z Natalią.
Miłych wakacji!
PS. USERY: @Horanek_Nialla_ @Olivia_0987 @Smile_Justinxx ZOSTALY USUNIĘTE Z INFORMOWANIA, GDYŻ KONTA TE NIE ISTNIEJA.
ZMIENIŁEŚ USER? POWIADOM NAS.
Ps. Komentarze 'czekam na nn' albo 'super' albo inne z pojedynczymi słowami się nie liczą buźka.
Nie, to nie mój wymysł, przedyskutowałysmy to z Natalią.
Miłych wakacji!
PS. USERY: @Horanek_Nialla_ @Olivia_0987 @Smile_Justinxx ZOSTALY USUNIĘTE Z INFORMOWANIA, GDYŻ KONTA TE NIE ISTNIEJA.
ZMIENIŁEŚ USER? POWIADOM NAS.
O matko! To było cos
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoge byc informowan? @zxcvjklx
UsuńOMG !!! ten rozdzial wymiata :D jest cudowny :* było warto tyle czasu czekac :D nie przejmujcie się hejtami jesteście cudowne :* :* !!
OdpowiedzUsuńo kurcze !!! mega rozdzial :)
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac kolejnego
OMG! Niesamowity rozdział. Kocham ten blog. Już nie moge doczekać się nn
OdpowiedzUsuńkolejny idealny :) kocham tego bloga ludzie, kocham!
OdpowiedzUsuńswietny. Justin i Bella sa boscy. kocham ich. ogolnie swietny jest ten rozdzial. duzo erotyzmu...lubie to he
OdpowiedzUsuńKurwa no nie mogę XD to jest tak kurewsko zajebiste, że aż nie mam słów, serio... czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega !!! (jak zawsze) Ale nie przesadzacie troche z tym aby było 55 komentarzy i wtedy będzie następny ? Dopiero było że ma być 30....To jest tylko moje zdanie.
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział, czekam na następny
OdpowiedzUsuńnaprawde cudowny rozdział, kocham fabule tego opowiadania i nie przejmujcie sie tymi idiotami z ask, bo debile nigdy nie zrozumieja ze tlumaczenie wcale nie jest takie latwe:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJezu jaki świetny rozdział :) Naprawdę ostarałyście się i nie przejmujcie się kimś tamz aska bo prawdziwi czytelnicy będą czekać dłuuugo na rozdział ;D Czekam na kolejny bo oopowiadnie jest mega!/ do_ur_thing
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział uwielbiam to wy tlumaczycie najlepsze ff na swiecie *.*
OdpowiedzUsuńNie przejmujcie się hejtami jak komuś serio to ff się podoba i ma dla was szacunek za to że tłumaczycie to poczeka;)) udanych wakacji dziewczyny, pozdrawiam:) rozdział oczywiście mi się podoba, boski xx
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie ever! Zakochała sie w fabułę czytałam już wcześniej ti opowiadania i sie załamałam kiedy dowiedziałam sie że usuneli i naprawdę dziękuje za to że postanowilyscie dokończyć to tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńNie przejmujcie sie tymi meblami z aska bo chyba oni nie rozumieją że wy też macie prawo do spędzenia wakacji nie tylko na tłumaczeniu powinni sie cieszyć że w ogóle poświęcać swój cenny czas aby przetłumaczyć dla nas rozdział i pewnie nie wiedzą jakie to pracochłonne przetłumaczyć rozdział i dopasować aby dało sie to czytać :)
Ps. Też bym sie wkurwiła za takie hejty
Czekam na nn :* Może być nawet za miesiąc czy za dwa bo naprawdę warto czekać aby czytać takie genialne opowiadanie ^_^
Meblami= Debilami
UsuńSorry autokorekta :)
Boski już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńOmg dopiero odnalazlam to opowiadanie i kocham to *-*
OdpowiedzUsuńDlaczego to jest takie idealne? Na serio... zakochałam się chyba xD czekam z niecierpliwością na następny ♥!
OdpowiedzUsuńUmm... Nie chcę wyjść na jakąś napaloną pindzię hahah ale rozdział jest po prostu... Whnskavanshabajahab
OdpowiedzUsuńJak to czytałam, to myślałam, że umrę :o Ja chcę takiego Justina!
Nie zauważyłam żadnych większych bądź mniejszych błędów w tłumaczeniu.
Nie chcę wam nic zarzucać, ale jesteście dwie, a rozdziały i tak są dodawane bardzo rzadko. Ale dla mnie w sumie to nie problem, bo sama mam tlumaczenie, które zawiesiłam, bo nie mam czasu i ochoty na tłumaczenie (ale sama prowadzę tego bloga).
Cóż, nie winię was :)
Życzę weny i etc.
/@adored5SOS
super czekam na nn *.* /@Believe582
OdpowiedzUsuńsjsnxjsidbjds kocham nie mogesie doczekac / thebestgabi
OdpowiedzUsuńNiewiem jak wam ale mi jest strasznie gorąca może jestem nienormalna ale uwielbiam takie opowiadania ale
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super nie przejmujcie sir hejtami zawsze towarzyszą najlepszym:))
Kocham to opowiadanie... Mam pytanie może głupie ale ile jest wszystkich rozdziałów?
OdpowiedzUsuńHej:) Rozdział jak zawsze spełnia oczekiwania czytelników.
OdpowiedzUsuńPS.Kocham was dziewczyny
Kocham to opowiadanie!!!!
OdpowiedzUsuńCzemu nigdzie nie mogę znaleźć waszego aska?
http://ask.fm/rzsl mój
Usuńhttp://ask.fm/BiebsssSwagg natalii
wystarczy przejrzeć rozdziały wstecz, to nie takie trudne
Booooooskie;-)
OdpowiedzUsuńrozdzial mega! nie moge sie doczekac kolejnych i mam nadzieje ze bd niesowite jak ten :p
OdpowiedzUsuńDziękuję, że podjęłyście się tłumaczenia tego cudownego opowiadania! Uwielbiam was kochane!! <3
OdpowiedzUsuńsuper niemogę doczekać się nowego
OdpowiedzUsuńwarto bylo czekac na ten rozdzial :D jest naprawde niesamowity !!! :) czekam na kolejny super rozdzial :J
OdpowiedzUsuńJa pierdole, kurwa przezajebiście zajebisty kocham to ff, tłumacz dalej BŁAGAM !!!!
OdpowiedzUsuńmega najleprzy uwielbiam zbiczone sceny +.+ nie moge sie doczekac nn
OdpowiedzUsuńNajlepsze tłumaczenie ever xD Justin jest tu taki cudowny :* Też chce takiego Justina :(
OdpowiedzUsuńMatko! Jakie to jest CUDOWNE!! Kocham Belle i Justina..są tacy słodcy <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. Więc CI CO CZYTAJĄ MAJA KOMENTOWAĆ INACZEJ WYPAD!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHej nie chce żeby traktowaliście to jako hejt.
OdpowiedzUsuńmoże ten kom będzie trochę chamski za co przepraszam z góry :P
więc wiem że niektóre tłumaczenia mają większą popularność
wiem też że bardzo liczycie na dużą ilość komentarzy, ale musicie też przyjąć do siebie że nie za często dodajecie rozdziały przez co popularność bloga spada
dużo osób czyta ten blog lecz nie wszyscy komentują
tak naprawdę nie wiem o co się nas czepiacie komentujemy moim zdaniem 35 kom na naprawdę dużo niektóre blogi mają 5 maxx 10 i autorki tych blogów są zadowolone nawet z takiej ilości
nie komentowanie nie równa się z tym, że nie mamy do was szacunku nie liczymy sie z tym ile włożyliście w ten rozdział pracy MY naprawdę to doceniamy tylko nie każdemu chce sie komentować :)
rozumiemy też że tłumaczenie bloga jest 100 razy trudniejsze niż pisanie autorskiej opowieści
JESTEŚMY WAM WDZIĘCZNE ZA TE TŁUMACZENIE
świetnie tłumaczycie i nie przestawajcie :)
wierne czytelniczki będą czekać nawet rok na nowy rozdział :)
3xk
ta wyżej dobrze gada :)
UsuńŚwietny rozdział, aż chce się czytać dalej i dalej :)
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty, a opowiadanie jeszcze lepsze!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego! Jest świetne :*
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ! :) bardzo mi sie podoba. Ale wydaje mi sie, ze 55 kom to troche za duzo ...
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham kochana !!!!!!
OdpowiedzUsuńczekano na nn ;))))
Chce więcej oby jak najszybciej boskie tłumaczenie
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa x100!! uwielbiam to tłumaczenie
OdpowiedzUsuńIdealne opowiadanie! Wiem, że komentarze was motywują, ale trochę za dużo :( już długo czekamy :( pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest świetne!
OdpowiedzUsuńuwielbiam wasze opowiadanie jest najlepsze;) czekam!!
OdpowiedzUsuńwasze tłumaczenie jest świetne, aż miło się czyta (:
OdpowiedzUsuńZarąbiste opowiadanie, jestem wam wdzięczna że w ogóle je piszecie :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne i w końcu oni TO zrobili!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper według mnie to jak narazie najlepszy rozdział
OdpowiedzUsuńtak to moje ulubione opowiadanie czytam je już drugi raz.;) Ela co
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na następny rozdział to moje ulubione opowiadanie zaraz po danger's back kocham;)
OdpowiedzUsuńjestem zdziwiona że spodobało mi się to opowiadanie ja zdecydowanie bardziej wolę mroczną zła stronę..Ale ogólnie jest fajnie.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zboczony hah 'like it', ale teraz to już megaaaa xD
OdpowiedzUsuńBlog czytam można powiedzieć na jednym wdechu, więc nawet nie zwracam uwagi na powtórzenia, a błędów nie zauważyłam;)
Kocham to tłumaczenie i jak będzie się już Wam nudzić (czyli nie wiem kiedy) to możecie zacząć tłumaczyć, bo jest już ponad 55 komentarzy, a ja tu płonę hahahah.
A tak na poważnie, to czekam na kolejny rozdział bez względu na to kiedy go przetłumaczycie. Czy za tydzień, miesiąc czy rok.
JUZ JEST 59 KOM. XDD
OdpowiedzUsuńALE JA NIE POSPIESZAM, CHOCIAZ KUREWSKO MOCNO NIE MOGE SIE DOCZEKAC
O mój boże hahaha ! Kocham ten rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam " More than my boss " ale tłumaczyły je inne osoby na innym blogu i w pewnej chwili nagle przestały. :c! Bardzo się ciesze, że znowu mogę czytać moje ulubione ff. ♥