3RD Person POV:
Impreza trwała już od kilku godzin, aktualnie była już północ, ludzie rozmawiałi w tłumie a niektórzy wracali już do domu. Tanya obserwował uważnie, jak Justin i Isabella filtrowali, była zapatrzona w parę. Powiedzieć, że była zazdrosna byłoby mało, jedyną rzeczą której Tanya nienawidzi to oglądanie Isabelli i Justina, była wściekła. Isabella popatrzyła z boku na Tanye i uśmiechneła się, Tayna odwróciła się do Sama i pocałowała go w usta.
-Nie rób tak.- Justin powiedział jęcząc gdy wyciągnął dolną wargę Isabelli od jej zębów.
-Dlaczego?- Isabella spytała seksownie, wiedziała że zagryzając wargę robiła coś dla niego.
-Bo..- Justin jęknął, przez co Isabella podnieciła się wiedząc że ma na niego taki wpływ.-Możemy podręcić to?- Isabella szeptał mu do ucha ciągnąc jego twarz bliżej jej, bawiąc się jego złotym naszyjnikiem na szyji. Justin przełknął ślinę czując jak jego penis sztywnieje gdy niewinne słowa wyszły z jej seksownych ust. Jej oddech łaskotał jego usta.
-Kurwa tak.- Justin powiedział do ucha, czyniąc jej dreszcz, gdy jego gorący oddech uderzył w jej uszy, ich twarze były zwrócone do siebie i oboje odruchowo pochylili się. Gdy ich usta ocierały się wzajemnie, usłyszeli tłuczone szkło, przec co oderwali się od siebie i spojrzeli na sperzoną Tanyę.
-Przepraszam ludzie.- Powiedziała zbierając potłuczone kawałki szkła. Justin wyśmiał ją i Isabella chichotała.
-Biedna suka.- Powiedział wyciągając Isabellę na kolana.
-Jedziemy do domu, idziesz?- Esme powiedziała patrząc na parę przed sobą, wiedziała, co się stało z Tanya i jej córką, więc wiedziała że ona i Justin będą chcvieli zepsuć szczęcie Tany.
-Nie, zostaję.- Isabella powiedziała jej mama pokiwała głową i Rob, Molly oraz jej tata przyszli po Esmę przed wyjściem.
Tylko pary zostały przy stole, zaangażowani i fałszywi.
-Jesteście pewni że jesteście razem, nie jesteście jedyni dla słodkością co jest na pewno prawdą.- Tanya powiedziała rzucając swojs czarne włosy przez ramię, Isabella roześmiała się.
-To dlatego, że pewna suka przerwała nam.- Isabella powiedziała uśmiechając się.
-Cóż, jeśli jesteście razem to pocałujcie się.-Tanya powiedziała, kładąc łokcie na stole tak, że jej głowa spoczywała na jej rękach, była wpatrzona w Justina i Isabellę.
-Chętnie.- Isabella powiedziała odwracając się z ufnością do Justina.
Isabella złączyła swoje usta z ustami Justin, on natychmiast oddał pocałunek, jego ręce objęły jej talię,gdy przyciągnął ją bliżej do siebie. Ich usta ruszały się w synchronii, oboje - Isabella i Justin - smakowali ten moment. Niektóre części ich snów stawały się rzeczywistością.
Justin polizał dolną wargę Isabelli prosząc o dostęp, Isabella szczęśliwie się zgodziła i oboje walczyli o dominację. Bella będzie lepiej brzmiałonatarła swoimi biodrami na Justina, sprawiając, że jęknął przez pocałunek, a jego wcześniejsze wybrzuszenie urosło, przez co Isabella jęknęła w satysfakcji. Justin załapał jej tyłek, by zatrzymać to co właśnie robiła, inaczej, powiedzmy, rzeczy zaszłyby trochę za daleko.
-DOBRZE, TO WYSTARCZY.- Tanya krzykneła, przez co odsuneli się od siebie. Ich oddechy były przyśpieszone z powodu ich dużych doświadczeń. Isabella uśmiechnęła się do Tany przed wstawaniem i pociągnięciem Justina za sobą.
-Nie bądź zazdrosna.- Zaszydziła wychodząc z sali. Tanya wydała sfrustrowany krzyk i zaczeła krzyczeć na Sama bez powodu. Justin jęknął, trzymając Isabellę tak, aby nikt nie mógł zobaczyć twardości w jego spodniach.
Isabella zachichotała na niego, a on tylko jęknął ponownie.
-Przestań się śmiać, będziesz musiała to naprawiać.- Powiedział przez co spojrzała na niego. Wiem, że brzmi to obrzydliwe ale jedną rzeczą jaką Isabella kochała to, to jak działała na niego. Ona wewnętrznie jęknąła wyobrażając go ale wyrwała się z oszołomienia, kiedy Justin machnął ręką w twarz.
-Nie, nie jestem. Ale znam, pięć rzeczy, które będą.- Powiedziała przez co Justin podniósł brwi. Podniosła rękę do góry.
-Numer jeden, dwa, trzy, cztery i pięć.- Powiedziała, wskazując na każdy palec, Justin zchichotał na nią. Jazda do domu była cicha, ale komfortowa, Justin zaparkował na podjeździe i spojrzał w kierunku Isabelli.
-Do zobaczenia jutro dziewczyno.- Justin powiedział, Isabella szybko cmoknęła jego usta przed wyjściem z samochodu i pomachała.
-Cześć szefie.- Ona powiedziała, mrugając do niego, zaśmiał i pojechał do domu. Zaparkował samochód na podjeździe i wysiadł przed otwarciem drzwi. Zrzucił buty i poszedł na górę do swojego pokoju, rozebrał się do bokserek przed wejściem pod kołdrę i zamykając oczy, miał nadzieję że dostanie trochę więcej akcji w swoich snach, niż dostał w rzeczywistości.
Justin POV:
Pchnąłem ją na ściane, łapiąc ją za tyłek przez co jękneła w moje usta. Ocierałem moje biodra o jej, dając dużo przyjemności nie tylko jej ale i sobie. Nie miała nic na sobie oprócz jej koronkowego stanika i dopasowanych do niego majtek, ja tylko swoje bokserki. Twardość w moich spodniach powiększała się kiedy Isabella jeździła swoimi rękami wokół mojego abs. Niosłem ją przez całą drogę do łóżka, delikatnie ją opuszczając uniosłem się nad nią. Kilka razy pocałowałem jej usta przed skierowaniem się w dół, moje usta zostawiały mokre pocałunki na jej szyi, sprawiając, że jękneła, pocałowałem skórę na jej piersi przed obniżeniem mojej głowy. Delikatnie ugryzłem jej kość udową, wiedząc, że było to coś co kocha, widziałem jak zagryzała swoją wargę zatrzymując swoje jęki. Moje palce bawiły się rąbkiem od jej czerwonych koronkowych majtek, obserwując jak gdziekolwiek dotknąłem jej skóry stawała się ona gorąca."Co chcesz abym zrobił kochanie?" zapytałem, obserwując jak rozkwita pod moim dotykiem.“Jus-“ Powiedziała próbując coś wypowiedzieć, ale jej słowa się rozpadły." Co to było?" zapytałem, masując ją przez tkaninę, wilgotność w jej czerwonych koronkowych majtkach była podniecająca dla moich oczu.“Mmm, tylko d-“ Jękneła, próbując coś powiedzieć.“Hmm?”powiedziałem, starając się nie poddać i po prostu ją zjeść, bardzo podobał mi się fakt, że może krzyczeć moje imię. “Kurwa, zjedz mnie Justin, spraw żebym kurwa doszła." Krzykneła, jak tylko te słowa opuściły jej usta. Ułożyłem moją głowę pomiędzy jej nogami, liżąć i ssąc każdy centymetr skóry, który mogłem dostać. “Kurwa, Justin.” Powiedziała, ciągnąc mnie za włosy, jęknąłem w nią, a jej ciało zatrzęsło się podemną. Smakowała tak słodko; mogłem ssać ją cały dzień. Pieprzyłem ją językiem, przed przesuwaniem jednego palca, czułem, że jej język stawał się coraz bardziej cięższy, a później poczułem jak zaciska się wokół mojego palca.“Justin, kurwa, zaraz dojdę - powiedziała, a ja warknąłem, starając się kontrolować.Podczas gdy byłem całkowicie
podniecony i miałem nagą dziewczynę naprzeciw mnie.
- Zrób to, chce cię wylizać do czysta – powiedziałem, co było prawdą, jej soki były dla mnie jak pierdolony narkotyk.
Jej jęki stawały się cichsze, a obraz Isabelli wiercącej się pode mną znikał, próbowałam ją złapać, ale nic to nie dało.
Odwróciłem się, by zobaczyć mój budzik i jęknąłem głośno. Kurwa, to był tylko pierdolony sen. Kolejny sen, który tak jak inne, został przerwany. Uderzyłem ręką w przycisk drzemki i spojrzałem prosto, by zauważyć coś na kształt namiotu pod moja kołdrą.
- Cholera jasna – powiedziałem.
Byłem całkowicie twardy, a myśl, ze nie mogę mieć małych, ślicznych ust Isabelli wokół mojego problemu, sprawił, że warknąłem.
- Dlaczego one nie mogą być prawdziwe? - Wymamrotałem sam do siebie i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i dzięki bogu, mój wzwód zniknął. Mam te sny od tygodni i za każdym razem przechodzę przez tą samą rzecz. Budzę się, i bum, erekcja. Ale kto mnie może winić, mam namyśli to, że te sny są takie dokładne, czasem nawet trudno uwierzyć, że są tylko snami i niczym więcej. Wypędziłem te myśli z mojej głowy, nie chcąc masturbować się o ósmej rano. Założyłem mój garnitur, spryskałem się jakąś wodą kolońską i wyszedłem z domu do samochodu. Jechałem trzydzieści minut do biura i w końcu zaparkowałem. Otworzyłem drzwi, a moje oczy przeskanowały otoczenie, zatrzymując się na tyłku Isabelli. Szła w kierunku budynku, jej obcisła sukienka idealnie odznaczała jej krągłości. Przejechałem ręką po moich włosach i podbiegłem do niej. Położyłem rękę na jej talii, a ona krzyknęła. Cóż, to niedokładnie ten typ krzyku, który chciałbym usłyszeć z jej ust, wiecie ja chce... wiecie o co mi chodzi. * mrugnięcie *
- Cholera jasna, Justin – powiedziała, łapiąc swoją klatkę piersiową, ciężko oddychając. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać i czym bardziej myślałem o jej reakcji, tym bardziej się śmiałem, a im bardziej się śmiałem, ty bardziej Isabella była sfrustrowana. - Za to możesz pójść schodami na ósme piętro – powiedziała, odpychając mnie i biegnąc do windy.
- Niezły tyłek – krzyknąłem, sprawiając, że Julie – recepcjonistka – zaśmiała się ze mnie. Wyminęła mnie, zanim weszła do windy. Moje oczy się rozszerzyły, ten garnitur nie będzie zniszczony przez mój pot. Jęknąłem, ponieważ gdy doszedłem do windy, jej drzwi się zamknęły.
Westchnąłem i ruszyłem w kierunku schodów. Brnąłem przez nie, moje noki stawały się coraz cięższe, gdy doszedłem na piąte piętro. Sapnąłem, biorąc oddech i kładąc ręce na kolana. Zaskomlałem w zdziwieniu, gdy ktoś klepnął mój tyłek, a gdy się odwróciłem zobaczyłem kolesia, przechodzącego obok mnie z uśmiechem na twarzy. Czy on właśnie klepnął mnie w tyłek? On? Człowieku, ludzie w moim biurze są cholernie dziwni. Wzdrygnąłem się, myśl o kolesiu, klepiącym mnie w tyłek sprawiała, że czułem się chory, więc po prostu przebiegłem reszte schodów, starając się wyrzucić ten obraz z mojej głowy. Koleś klepiący mnie w tyłek jest obrzydliwy.
Doszedłem na ósme piętro i udałem się w stronę mojego biura. Spojrzałem jak moje krzesło obrotowe obraca się, ukazując Isabellę, głaszczącą klawiaturę jakby to było jakieś zwierzę. Cóż, okej.
- Spodziewałam się ciebie – powiedziała, uśmiechając się do mnie, a ja się zaśmiałem.
- Ty masz, ty i co, klawiatura? - Powiedziałem, siadając na krześle naprzeciwko niej, oddzielało nas tylko biurko.
- Nie miałam nic innego do głaskania – powiedziała, wydymając dolną wargę, a ja uniosłem brwi.
- Znam coś, co mogłabyś pogłaskać – powiedziałem uśmiechając się, gdy patrzałem jak jej oczy się rozszerzają, oblizała swoje usta, patrząc na mnie. Powróciła do swojej profesjonalnej postawy, zanim odchrząknęła i przewróciła oczami.
- Cokolwiek. Jak tam przechadzka? - Spytała, siadając komfortowo w moim fotelu, a ja połozyłem moje nogi na biurko.
- Dziwnie – powiedziałem, wzdrygając się na myśl o kolesiu klepiącym mnie od tyłu.
- Simon klepnął cię w tyłek? - Powiedziała, jakby to było coś zwyczajnego.
- Skąd wiedziałaś? - Spytałem, a ona pokazała na ekran i otworzyła okno, które pokazywało wszystkie kamery. - Oh – powiedziałem, a ona stłumiła śmiech.- Czuje się dziwnie, koleś klepiący mnie w tyłek – powiedziałem marszcząc twarz i patrząc na Isabellę, która położyła swoje łokcie na stole i oparła głowe na dłoniach, patrząc na mnie.
- I co chcesz, żebym z tym zrobiła?-Spytała, przygryzając wargę i unosząc brew.
- Kochanie, jesteś moją osobistą asystentką, jak myślisz, co chcę? - Powiedziałem, uśmiechajac się.
- Zrób to, chce cię wylizać do czysta – powiedziałem, co było prawdą, jej soki były dla mnie jak pierdolony narkotyk.
Jej jęki stawały się cichsze, a obraz Isabelli wiercącej się pode mną znikał, próbowałam ją złapać, ale nic to nie dało.
Odwróciłem się, by zobaczyć mój budzik i jęknąłem głośno. Kurwa, to był tylko pierdolony sen. Kolejny sen, który tak jak inne, został przerwany. Uderzyłem ręką w przycisk drzemki i spojrzałem prosto, by zauważyć coś na kształt namiotu pod moja kołdrą.
- Cholera jasna – powiedziałem.
Byłem całkowicie twardy, a myśl, ze nie mogę mieć małych, ślicznych ust Isabelli wokół mojego problemu, sprawił, że warknąłem.
- Dlaczego one nie mogą być prawdziwe? - Wymamrotałem sam do siebie i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i dzięki bogu, mój wzwód zniknął. Mam te sny od tygodni i za każdym razem przechodzę przez tą samą rzecz. Budzę się, i bum, erekcja. Ale kto mnie może winić, mam namyśli to, że te sny są takie dokładne, czasem nawet trudno uwierzyć, że są tylko snami i niczym więcej. Wypędziłem te myśli z mojej głowy, nie chcąc masturbować się o ósmej rano. Założyłem mój garnitur, spryskałem się jakąś wodą kolońską i wyszedłem z domu do samochodu. Jechałem trzydzieści minut do biura i w końcu zaparkowałem. Otworzyłem drzwi, a moje oczy przeskanowały otoczenie, zatrzymując się na tyłku Isabelli. Szła w kierunku budynku, jej obcisła sukienka idealnie odznaczała jej krągłości. Przejechałem ręką po moich włosach i podbiegłem do niej. Położyłem rękę na jej talii, a ona krzyknęła. Cóż, to niedokładnie ten typ krzyku, który chciałbym usłyszeć z jej ust, wiecie ja chce... wiecie o co mi chodzi. * mrugnięcie *
- Cholera jasna, Justin – powiedziała, łapiąc swoją klatkę piersiową, ciężko oddychając. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać i czym bardziej myślałem o jej reakcji, tym bardziej się śmiałem, a im bardziej się śmiałem, ty bardziej Isabella była sfrustrowana. - Za to możesz pójść schodami na ósme piętro – powiedziała, odpychając mnie i biegnąc do windy.
- Niezły tyłek – krzyknąłem, sprawiając, że Julie – recepcjonistka – zaśmiała się ze mnie. Wyminęła mnie, zanim weszła do windy. Moje oczy się rozszerzyły, ten garnitur nie będzie zniszczony przez mój pot. Jęknąłem, ponieważ gdy doszedłem do windy, jej drzwi się zamknęły.
Westchnąłem i ruszyłem w kierunku schodów. Brnąłem przez nie, moje noki stawały się coraz cięższe, gdy doszedłem na piąte piętro. Sapnąłem, biorąc oddech i kładąc ręce na kolana. Zaskomlałem w zdziwieniu, gdy ktoś klepnął mój tyłek, a gdy się odwróciłem zobaczyłem kolesia, przechodzącego obok mnie z uśmiechem na twarzy. Czy on właśnie klepnął mnie w tyłek? On? Człowieku, ludzie w moim biurze są cholernie dziwni. Wzdrygnąłem się, myśl o kolesiu, klepiącym mnie w tyłek sprawiała, że czułem się chory, więc po prostu przebiegłem reszte schodów, starając się wyrzucić ten obraz z mojej głowy. Koleś klepiący mnie w tyłek jest obrzydliwy.
Doszedłem na ósme piętro i udałem się w stronę mojego biura. Spojrzałem jak moje krzesło obrotowe obraca się, ukazując Isabellę, głaszczącą klawiaturę jakby to było jakieś zwierzę. Cóż, okej.
- Spodziewałam się ciebie – powiedziała, uśmiechając się do mnie, a ja się zaśmiałem.
- Ty masz, ty i co, klawiatura? - Powiedziałem, siadając na krześle naprzeciwko niej, oddzielało nas tylko biurko.
- Nie miałam nic innego do głaskania – powiedziała, wydymając dolną wargę, a ja uniosłem brwi.
- Znam coś, co mogłabyś pogłaskać – powiedziałem uśmiechając się, gdy patrzałem jak jej oczy się rozszerzają, oblizała swoje usta, patrząc na mnie. Powróciła do swojej profesjonalnej postawy, zanim odchrząknęła i przewróciła oczami.
- Cokolwiek. Jak tam przechadzka? - Spytała, siadając komfortowo w moim fotelu, a ja połozyłem moje nogi na biurko.
- Dziwnie – powiedziałem, wzdrygając się na myśl o kolesiu klepiącym mnie od tyłu.
- Simon klepnął cię w tyłek? - Powiedziała, jakby to było coś zwyczajnego.
- Skąd wiedziałaś? - Spytałem, a ona pokazała na ekran i otworzyła okno, które pokazywało wszystkie kamery. - Oh – powiedziałem, a ona stłumiła śmiech.- Czuje się dziwnie, koleś klepiący mnie w tyłek – powiedziałem marszcząc twarz i patrząc na Isabellę, która położyła swoje łokcie na stole i oparła głowe na dłoniach, patrząc na mnie.
- I co chcesz, żebym z tym zrobiła?-Spytała, przygryzając wargę i unosząc brew.
- Kochanie, jesteś moją osobistą asystentką, jak myślisz, co chcę? - Powiedziałem, uśmiechajac się.
Cześć, tu Kosiarka. Natalia się znowu nie wyrobiła, więc postanowiłam, że ja dokończę tłumaczyć tę część rozdziału. I jak wam się podoba? JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI DODAWAJCIE SIĘ W LINKACH NA GÓRZE W ZAKŁADCE "INFORMOWANI" A NIE W KOMENTARZACH POD ROZDZIAŁEM. Nie wiem jak z błędami, nie chciało mi się sprawdzać części tłumaczonej przez Natalię. Sprawdźcie, czy działają wam linki w zakładce "Rozdziały" i napiszcie mi na asku/twitterze.
To chyba na tyle.
Do następnego.
To chyba na tyle.
Do następnego.
czytasz=komentujesz
Świetny:)
OdpowiedzUsuńCzekam na next:)
Rozdział jest genialny! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńNom, swietny rozdział. Czekam na nn :(
OdpowiedzUsuńJaaaaa świetny. Czekam ja nn. To ff jest zarąbiste. Dziękuję wam że tłumaczycie ;***
OdpowiedzUsuń@JustinowaLova
asdfghjkl cudowne ♥
OdpowiedzUsuń@biebraxuhl
Cudo *.* Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Kocham to :))
OdpowiedzUsuńJest trochę błędów i zdania przetłumaczone nie zawsze są do zrozumienia, szkoda że tak rzadko dodajecie, bo opowiadanie jest naprawdę fajne i wciąga
OdpowiedzUsuńtrochę błędów jest ale rozdział jest świetny i jest więc daję serduszko ♥
OdpowiedzUsuńOooo jaa cie, bosko!<3
OdpowiedzUsuńBosko!!! Czekam na następny :) Oni są zajebiści <3 super ff
OdpowiedzUsuńhttp://new-life-fanfiction-jb.blogspot.com
Świetny <3 czekam na nowy
OdpowiedzUsuńTen cały Simon klepnął Justin'a w tyłek ... haha Gdyby się to wydarzyło na prawdę chciałabym to zobaczyć !!!
OdpowiedzUsuńIsabella z klawiaturą !!
To ff jest best ever!!!
Czekam nn
:)
OdpowiedzUsuńuu super się zapowiada!
OdpowiedzUsuńjeju kocham to ff czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole to jest zakebiste :D
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?:(
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac :D
kocham to opowiadanie *.* proszę dodajcie następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogę doczekać się nn :*
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńwstawcie link do 4 rozdziału.
OdpowiedzUsuń