czwartek, 27 marca 2014

Rozdział pierwszy.

Bieber zawsze przychodzi z najlepszymi pomysłami.

Bella's POV:

Chwyciłam jego włosy pomiędzy moje długie i smukłe palce, jęk opuścił moje usta, gdy przygryzł mój słaby punkt. Siedziałam na jego kolanach, napierając na wciąż rosnącą górkę pode mną, jego flanelowa koszula była rozdarta, co było wynikiem mojego napalenia, jego spodnie od garnituru wciąż były na jego nogach, a jego marynarka leżała na podłodze. Moja dopasowana sukienka oplatała moją talię, a jedyną, normalną rzeczą, która mnie zakrywała, był mój stanik, idealnie dopasowany do moich piersi, który sprawiał, że wyglądały pewnie i pulchnie, moje majtki byly nasiąknięte mokrością, którą sprawił facet pode mną. Przejechałam palcami, po jego twardym jak skala absie, delikatnie go drapiąc. Jęknął, gdy dotarłam do klamry od jego paska, jego poruszenie wysłało wibrację przez moje ciało, gdy skupił swoją uwagę na mojej szyi. Gardłowy jęk opuścił moje usta, gdy ssał i gryzł moją skórą, prawdopodobnie pozostawiając znak, jego ręce złapały mnie w talii, jego nacisk na moich kościach biodrowych, sprawił, że zadrżałam pod jego dotykiem, jego akcje sprawiały, że przez moją mokrą część ciała przeszło mrowienie z podniecenia. Nasze klatki piersiowe napierały na siebie tak bardzo, że nawet nie dałoby się wcisnąć kartki papieru pomiędzy nas. Jego usta zaatakowały moje, a ja prawie natychmiast oddalam pocałunek, moje ręce znalazły drogę wokół jego szyi, a ja bawiłam się jego włosami. Jęknął w moje usta, sprawiając, że uśmiechnęłam się z satysfakcją. Polizał moje usta, prosząc o wejście, ale je odrzuciłam, trzymając moje usta zamknięte, gdy wkurzałam faceta naprzeciw mnie. Uśmiechnął się na to, że jestem taka uparta, a jego ręce powędrowały w dół, pod moją ołówkową spódnicę. Wciąż miałam zamknięte usta, zatrzymując moje jęki, próbując sprawić, żeby to było oczywiste, że nie jestem pod wpływem jego dotyku. Jego opuszki palców przejechały po wewnętrznej stronie moich ud, a ja zadrżałam, czując, że moje ciało staje się cieplejsze w tamtych rejonach. Kciukiem rysował kółka po strefie, gdzie stawałam się coraz gorętsza z każdym jego dotykiem, a jego palce zbliżały się coraz bardziej i bardziej do mojej pochwy. Bawił się krawędzią moich majtek, jego palec drażnił mnie, muskając moją mokrą strefę.
- Cholera - powiedział jęcząc, sprawiając, że zajęczałam, gdy włożył we mnie jeden palec.
Zaczęłam nierówno oddychać, gdy wkładał i wyciągał ze mnie swój palec, a on to wykorzystał, wkładając swój język do moich ust. Walczyliśmy o dominację, a on wyciągnął ze mnie swój palec, sprawiając, że jęknęłam z niezadowolenia, bo uczucie przyjemności, zostało mi zabrane.
- Nie drażnij mnie - zapiszczałam przez pocałunek, pół jęcząc. Jego ręce wędrowały po moim ciele, a jego ochrypły chichot wysłał przez nie wibracje. Dwoje może grać w tę grę, pomyślałam.
Przejechałam palcami po materiale jego spodni, jego wybrzuszenie twardniało i zyskiwało na wielkości. Jego usta znów zajęły się moimi, a ja oddałam pocałunek, odpinając jego pasek od spodni, pociągając je w dół i napotkałam jego twardość, zamkniętą w bokserkach Calvina Kleina. Wyciągnęłam go z tkaniny, słysząc, że jego oddech staje się coraz cięższy, gdy ścisnęłam bazę jego kutasa. Zaczęłam jeździć ręką w górę i w dół, pocierając kciukiem jego główkę. Poczułam jego skurcz i go puściłam. Jęknął głośno, łapiąc mnie za ręce i umieszczając je znowu na jego członku. Od razu je zabrałam, gdy mnie puścił.
- Nie tak fajnie dokuczać, czyż nie? - Szepnęłam uśmiechając się.
Jego ręce opadły z mojej talii, a jego palce powędrowały pod moją spódnicę, do moich nie niespodziewanie mokrych majtek, przetarł mój kłębek nerwów, sprawiając, że jęknęłam, a moja głowa opadła na jego ramię.

Poczułam jak ktoś potrząsa moje ramię i obraz ze snu zaczął zanikać.
- Bella, obudź się zaraz spóźnisz się do pracy.- Jęknęłam tym razem nie z zadowolenia lub pragnienia.
- Odejdź Mollie.- Powiedziałam kładąc twarz w poduszkę i zamknęłam oczy w nadziei powrotu snu.
- Nie, spóźnisz się. Rusz swój tyłek albo obleje Cię wodą.- Przekręciłam się patrząc na nią. Jeśli zastanawiasz się kim jest Mollie, to jest ona narzeczoną mojego brata. Obecnie mieszka z nami aż do ślubu. Nie rozumiem czemu ona tu jest, ale jest ona jak najlepsza przyjaciółka więc naprawdę nie obchodzi mnie to.
- Suka.- Mruknęłam i odłożyłam kołdrę na bok. Roześmiała się i popchnęła mnie w kierunku mnie łazienki. Spojrzałam w lustro i moje zazwyczaj proste, brązowe były z każdej strony, a ciemne worki pod oczami pokazywały że jestem bardziej zmęczona niż się czuję. Byłam sfrustrowana seksualnie, ale nie miałam nikogo, kto by mi pomógł a mój palec nie wystarczał. Westchnąłem, zanim zaczęłam moją poranną rutynę: wyszczotkowałam zęby, umyłam twarz a następnie moje ciało i włosy. To wszystko zrobiłam w 15 minut i potem owinęłam ciało ciepłym, puszystym ręcznikiem przed otworzeniem drzwi. Powinnam powiedzieć coś o sobie, więc jestem Isabella Marie Iglesias, moi rodzice pochodzą z Hiszpanii, umiem płynnie mówić po hiszpańsku i ze względu na liczbę klas hiszpańskiego byłam tam najmłodsza. Mam 20 lat. *westchnienie* Czuję się staro. Moi rodzice mieli mojego brata gdy mieli 16 lat, ale wciąż potrafili utrzymać rodzinę. Moja rodzina jest bogata ze względu na międzynarodowy biznes mojego taty i powiem że nie byłam "zepsuta". Moi rodzice kupowali mi różne rzeczy, ciuchy lub samochód. Jestem wdzięczna za to co mam, ale czasem bycie bogatym może być bólem dupy. Mimo, że moja rodzina jest bogata nie jestem typem dziewczyny która chwaliła się tym, zawsze celowo pomijałam ten fakt. Kiedyś zrobiłam błąd mówiąc to mojej "przyjaciółce" ale za pomocą magii mogli zrobić mi wszystko. Więc z mojej lekcji nauczyłam się żeby ufać tylko ludziom których znam długo. Co oznacza że mogę ufać tylko , mojej rodzinie i Mollie. Mam dwójkę rodzeństwa, Roberto Antony Iglesias to mój starszy brat i Zofia Lucia Iglesias, moja młodsza siostra która ma 17 lat. Mój brat też mieszka z nami w rodzinnym domu aż do ślubu a moja siostra obecnie kończy uniwersytet.
Szukałam jakiegoś odpowiedniego stroju do pracy. Tak, bogate dziewczyny też chodzą do pracy. Wyciągnęłam białe, obcisłe jeansy, czarną koszulę i buty na koturnie. Szybko wysuszyłam włosy i spięłam je w kucyk, nie chcąc mieć do czynienia z rozpuszczonymi.
Po nałożeniu minimalnej ilości makijażu, ubrałam ciuchy i patrząc na siebie w lustrze mogłam powiedzieć że wyglądam dobrze.
Teraz pewnie zastanawiasz się kim do cholery była osoba o której śniłam. Bogiem seksu był nie kto inny niż mój szef Justin Bieber, szef Bucks Bieber. Te marzenia przejęły moje snu wciągu ostatniego miesiąca i nie zamierzam zaprzeczać, kurwa kocham je. Może mam małe, mikroskopijne, maleńkie marzenia o nim ale kto tego nie robi. Chodzi mi o to, widziałaś go? On jest po prostu idealny. Tak, idealny to dobre słowo.
- Bella, wszystko dobrze.- Spytała Mollie. Odwróciłam głową aby zobaczyć ją przy drzwiach, miała brązowe włosy średniej długości, piwne oczy które błyszczały i zmieniały się na zielone co jakiś czas, miała też nieskazitelną twarz.
- Bella?- Powiedziała, wyrywając mnie z zamyślenia. Odpowiedziałam małym hmm zakładając naszyjnik przed głowę.
- Śniadanie jest gotowe.- Powiedziała z małym uśmiechem. Skinęłam głową, a ona zniknęła za rogiem, westchnęłam i popsikałam szyję i nadgarstki perfumem. Moje obcasy stukały o podłogę gdy odchodziłam od szafy, po drodze wzięłam moją torebkę i telefon przed zamknięciem drzwi i poszłam do kuchni.
-Hej, muszę iść do pracy ale miłego dnia.- Mój tata powiedział obok mnie i pocałował mnie w policzek. Odgłos zamykanych drzwi zabrzmiał w całym domu. Byłam przyzwyczajona do tego, że moich rodziców ciągle nie ma, ale byłoby miło zobaczyć ich więcej niż 5 minut dziennie. Westchnąłem, a Mollie uśmiechnęła się sympatycznie, mały uśmiech wkradł się na moją twarz, gdy postawiła przede mną talerz z dwoma naleśnikami, złapałam syrop klonowy i nalałam na naleśniki. Zjadłam naleśniki przed słodką przyjemnością. Kiedy odwróciłam głowę, zobaczyłam mojego starszego brata, narzeczonego Mollie schodzącego na dół po schodach. Mam krawat na szyi, jego biała koszula pasowała do niebieskiego koloru krawatu.
-Hej kochanie.- Powiedział całując Mollie, nie przeszkadzam im, spokojnie. Mollie i Rob spotykają się od szkoły średniej i nadal są razem. Czasem chciałabym mieć związek taki jak ich, powiedzieć że byłam zazdrosna to mało. Rob robi ciągle słodkie rzeczy dla Mollie. Jak myślisz, co może dać jej mój brat? Mogą oni chodzić na spacery, urządzać pikniki, ale nie my jesteśmy Iglesias i robimy wszystko najlepiej. Więc mój brat Roberto Antony Iglesias wynajął pieprzoną restauracje na szczucie wieży Eiffel aby zaimponować. Tak naprawdę najbliższe relacje aż chłopakiem miałam kiedy zaprosił mnie na bal. Zawsze samotny. *Tu wkrada się westchnięcie*
-Hej Bells.- Powiedział Rob całując mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i otworzyłam lodówkę wyciągając z niej sok pomarańczowy.
Dziś jej kolejny dzień w biurze. *Wzdycha* Ale jedyną rzeczą która mnie pociesza, jsst to że mogę zobaczyć Justina. On przede wszystkim jest w swoim biurze,ale czasem wychodzi z ukrycia i schodzi na moje piętro aby napić się kawy. W naszym biurze jest większość mężczyzn, ale są też kobiety, a powiem ci że to dziwne kobiety. Nawet nie każ mi wchodzić w szczegóły tego tematu. To jest chore.
-Bella, zadajesz sobie sprawę że jest 8:20 prawda?- Powiedział Rob z bezczelnym uśmiechem.
-Cholera.- Krzyknęłam wkładając pusty talerz do zlewu i pocałowałam Roba i Mollie w policzki oraz poszłam do garażu. Rzuciłam telefon na siedzenie obok przed zamknięciem bram i ruszyłam do pracy. Dojechałam do pracy w 20 minut zamiast 45, 80 kilometrów robi swoje. Zaparkowałam samochód na parkingu, wychodząc zabierając telefon i torbę oraz weszłam do chłodnego, klimatyzowanego budynku. Uśmiechnęłam się do Julie która jest recepcjonistką, a ona odwzajemniła gest, poszłam do windy i przycisnełam przycisk, czekając cierpliwie, słyszałam dźwięk otwieranych drzwi i weszłam. Nacisnęłam 5 piętro, drzwi się już zamykały gdy ktoś zatrzymał sie otwerając je. Mój oddech zatrzymał się gdy zobaczyłam znajome karmelowe włosy i piwne oczy, obserwowałam jego ciało, miał na sobie garnitur który idealnie za nim leżał. *Oddychaj oddychaj* Uśmiechnął się od mnie, odwróciłam się aby zakryć moje czerwone policzki. Usłyszałam cichy chichot, uśmiechnełam się bo on wiedział że się na niego patrzyłam. Moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone, czy to wogóle możliwe? Odwróciłam się lekko do niego.
-Które piętro?- Spytałam starając się brzmieć normalnie. Byłam w windzie z nikim innym niż Justin Bieber.
-Ósme poproszę.- Powiedział, a jego głos był niski i chrapliwy sprawiając wewnątrz mój cichy jęk. Jego głos brzmiał tak samo jak w moich snach. Przegryzłam wargę aby jęk nie uciekł z moich ust. Usłyszałam dzwięk i na małym ekraniku pojawił się numer 5 i wziełam głęboki oddech. Drzwi otworzyły się pokazując moje normalne biuro, wszyscy wszędzie chodzili i mieli w dłoniach dokumenty, które były przekazywane dalej. Byłam "szefem" tego piętra, co oznacza że praktycznie wszystko szło płynnie. Wyszłam z windy i usłyszałam te same słowa co w moim śnie.
-Cholera.- Mruknął. Usłyszałam dźwięk windy i spojrzałam tam ale zobaczyłam zamkięte drzwi. Czy ja usłyszałam to naprawdę?


Justin's POV:

Pobiegłem do windy kładąc rękę na środku zamykających drzwi w wyniku tego otworzyłem je. Wszedłem do środka i spotkałem się z Isabella Iglesias. Ona sprawdzała mnie, a ja uśmiechnąłem się do niej. Musiała być oszołomiona, kiedy odwróciła się lekko w prawo, jej policzki zrobiły się czerwone. Zaśmiałem się lekko do niej, a ona posłała mi mały uśmiech. Co mogę powiedzieć, taki mam wpływ na kobiety.
-Które piętro?- Jej głos brzmiał dokładnie jak w moich snach.
-Ósme poproszę.- Powiedziałem, obserwując ją jak zagryzła wargę. Czy ona próbuje mnie podniecić? Czułem jak mój kutas sztywnieje na jej widok, musiałem popatrzeć gdzieś indziej, inaczej powiedzmy, że CCTV* będzie trochę wyraźny. Wszystko co Isabella zrobi, znaczy może ona poprostu iść koło mnie i jestem gotowy do pieprzenia jej. Powiedzieć, że jest piękna to za mało. Ma długie brązowe włosy, aż wyobrażałem sobie ją na kolanach przede mną. Miała różowe, pulchne usta, które mógłbym całować całymi dniami, gdybym miał sposób na nią sposób, ona miałaby nogi na około moich bioder jak wchodziłbym w nią.
Dzwięk windy wyrwał mnie z moich myśli, ale twardość w moich spodniach rosła. Wyszła i moje oczy powędrowały na jej tyłek.
-Cholera.- Mruknąłem zanim jej obraz znikł, gdy drzwi zostały zamknięte.
Przebiegłem ręką po włosach, myśląc o najgorszych rzeczach by wybrzuszenie w moich spodniach znikło. Winda zatrzymała się i na ekranie pokazał się numer 8, więc wyszedłem. Moja asystentka Ciara podbiegła do mnie a z jej bluzki wychodziły piersi. Przewróciłem oczami, czasem zastanawiam się czemu ona jest moją asystentką, ona bierze swoją pracę jako rodzaj pewnego żartu. Chodzi w ciasnych sukienkach i pokazuje swoje "fałszywe" atuty.Również filrtuje ze mną strasznie. Pamiętam kiedy "przypadkowo" wylała na moje krocze kawę. Cholera, szalona suka.


*Wspomnienie*

Usiadłem z powrotem na moim obrotowym krześle, wyciągając końcówki włosów. Miałem tak wiele papierkowej roboty do zrobienia, a tak mało czasu, aby zrobić to wszystko. Obecnie czekałem na Ciare która miała przynieść kawę dla mnie, ale robiła to długo. Drzwi otworzyły się a ona weszła z tacą, na której była filiżanka kawy. Jej fałszywe piersi wystawały tak, że leżały one na tacy. Czy kiedy kolwiek zrozumie ona przez tą głupią głowę, że nie jestem nią zainteresowany? Postawiła tace na biurku, wzieła filiżankę i poszła na około biurka, aby dostać się do mnie. Podała mi go, ale upuściła go w powietrzu i gorąca supstancja wylała siè na moich nogach. 
-Tak mi przykro Panie Bieber.- Powiedziała, wyciągając szmatkę z tyłu spódnicy. Co do cholery, kto nosi szmaty ze sobą? Skrzywiłem się gdy gorąńcy płyn był na moich spodniach i moczyły mi bokserki. Wzięła szmatkę i zaczeła delikatnie pocierać moje krocze a jej piersi były przy mojej twarzy. Przysięgam, gdyby ktoś wszedł i nas zobaczył, pomyślałby że gramy scene z teledysku Britney Spears Tonix. Popchnąłem ją a ona spojrzała na mnie z fałszywym bólem. 
-Nie udawaj że tego nie chcesz.- Powiedziała, a jej irytujący głos zabrzmiał w moich uszach.
-Zaufaj mi Ciara, ja nie udaje. Ja naprawdę Cię nie chce.- Powiedziałem siedząc na krześle, patrząc na brązowe plany na moich granatowych spodniach. Człowieku, to wygląda jak gówno na moich spodniach. Byłem jeszcze bardziej zdenerwowany. 
-Ciara, jeśli niw podpiszesz kontraktu na kolejne 6 miesięcy, będę mógł Cię zwolić.-Powedziałem, patrząc na nią i zaciskając zęby. Uśmiechnęła się strasznie słodko zanim wyszła z biura. Człowieku, te 6 miesięcy muszą szybko minąć.

*Koniec wspomnienia*



Uśmiechnąłem się, dziś jest dzień, kiedy 6 miesięczna umowa się kończy. Chwała Panu. Wymyśliłem szybki plan i widziałem, że Ciara się na mnie patrzy. Sprawdzałem jej strój, jej piersi były na wierzchu a spódnica ledwie zasłaniała jej tyłek. Przewróciłem oczami i powiedziałem jej żeby przyszła do mojego biura. Ona tam stała, miała wielki uśmiech na twarzy gdy zamknąłem drzwi.
Usiadłem na krześle i poklepałem powierzchnię biurka, która była nad moimi nogami. Jej obcasy uderzały o podłogę i usiadła na biurko. Biurko zapiszczało trochę gdy masa Ciary obciążyło je. Pomyślałem, że będę mieć trochę zabawy dzisiaj. Przesunąłem ją bliżej moimi placami obsewując ją jej twarz zauważyłem ohydny uśmiech.
-Wiedziałem, że zawsze mnie chciałeś.- Powiedziała, przegryzają wargę, to było takie niekonieczne, myśle że mój kutas westchnął z rozczarowaniem.
-Wiesz, co zawsze chciałem zrobić?- Spytałem ją, jej twarz zniżyła się do mojego poziomu. Odepchneła się na mnie tak, że musiałem powstrzymać odruch wymiotny. Czy ta kobieta nie wie co to jest miętowy oddech?
-Seks na biurku?-Spytała a jej palce powędrowały na moją szyję. Jej usta były tak blisko moich, że jeden zły ruch i by się dotknęły.
-Nie, wywalić Cię.- Powiedziałem wprost i zepchnąłem ją z biurka, ona upadła i spojrzała na mnie.
-Nie możesz.- Powiedziała pewnie. Popatrzyła na mnie z małą nadzieją.
-O tak, mogę. Dziś jest 20 luty, kiedy ostatni raz sprawdzałem dziś mija 6 miesięcy od popisania 6 miesięcznego kontraktu. Więc dzisiaj oficjalnie jesteś zwolniona z bycia częścią personelu Bucks Bieber. Do widzenia.- Powiedziałem, patrząc się wprost na nią. Przełożyła swoją calą wagę na jej prawą nogę i położyła prawą ręke na biodrze.
-Dobrze, nie potrzebuję tej głupiej pracy, tak czy inaczej przybiegniesz do mnie jeszcze.- Powiedziała idąc w kierunku drzwi.
-Um Ciara, jeżeli przybiegnę do ciebie to tylko z workiem miętówek.- Uśmiechnąłem się wiedząc, że to ją wkurza. Sapnęła przed zatrzaśnięciem za sobą drzwi.
-Nareszcie.- Powiedziałem, kładąc ręce za głowę i nogi na biurko. Istnieją dodatkowe korzyści z bycia CEO*, ale cholera ja naprawdę potrzebuje asystentki. I wtedy dotarło do mnie.
Bieber zawsze przychodzi z najlepszymi pomysłami.


*CEO -
Chief Executive Officer - Dyrektor naczelny
------------
Hej, hej. Tu Kosiarka, może mnie kojarzycie z twittera albo z mojego pierwszego tłumaczenia KARMA. W tym rozdziale przetłumaczyłam tylko sen na początku, a resztę druga tłumaczka, ale z racji, ze nie miała jak dziś tego dodac, ja tutaj pisze pare słów od siebie. :)
MTMB było już kiedyś tłumaczone, ale tłumaczki usunęły tłumaczenie, więc postanowilyśmy tlumaczyć MTMB od początku. Od drugiej tlumaczki dostałyśmy przetłumaczone fragmenty rozdziałów  - za co bardzo dziękujemy. :)
Mam nadzieje, że wam się podoba i będziecie czekać na kolejne rozdziały. :)
Następny za tydzień, mam nadzieje, że wam się podoba, to chyba na tyle, dzięki, cześć. :)
Aha i komentujcie i dodawajcie się do informowanych!!!
MUCH LOVE!!

14 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam tego typu opowiadań, a to zapowiada się naprawdę ciekawie. Tłumaczenie bardzo przyjemnie się czyta i do niewielu rzeczy bym się przyczepiła.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział

    @mentallmess

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku jak super, czytałam to tłumaczenie już poprzednio i tak mi się spodobało, zboczuch ja ;d no ale je uwielbiam i bardzo sie zawiodłam i zasmucilam gdy zostało usunięte ,dlatego bardzo się ucieszyłam widząc, że ktoś się za to wziął i znowu jest moje cudenko, mam nadzieję że tym razem wy doprowadzicie je do końca bo zaczynacie bardzo dobrze i mega mi się podoba, dzięki za link na tt i zostaje tutaj, czekam ma nn, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie miałam to samo jak usunęli i akurat w takim fajnym momencie ugh mam nadzieje ze to będzie pisane do końca <3

      Usuń
  3. Czytałam to tłumaczenie i ciesze się , że tłumaczycie je :)
    Świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak sie cieszę że ktoś znów to tłumaczy :) czytałam poprzednie tłumaczenie i uwielbiam to :3 byłam tak zaskoczona i trochę zła że usunęły dziewczyny, sama mialam tłumaczyć ale nie mam kiedy bo mam już jedno : > nie moge sie doczekać kolejnych, mimo że wiem co będzie, życzę wam by szybko i z przyjemnością wam sie tłumaczyli i nie karzcie nam długo czekac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bardzo kochałam tamto tłumaczenie i byłam tak bardzo zawiedzona kiedy dziewczyny usunęły :c
    Mam nadzieje że chociaż wy dokończycie c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Petarda!!!! Czekam na kolejne... ;***
    @JustinowaLova

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham te tłumaczenie i ciebie! dziekuje ze zaczełaś je tłumaczyc, wczesniej ktos juz je tłumaczył i mialo sporo rozdziałów ale zostało usunięte :* #muchlove

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju to tlumaczenie jest swietne ! Super ze sie go podjelyscie *.* czejam na nastepny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku kocham was , dziękuje czytałam wcześniejsze tłumaczenie ale zostało usuniętę ;/ i byłam trochę zła bo to na prawdę świetny blog dziękuje wam , kocham was <333333333333 czekam nn *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mega !! ♥ CZEKAM NA NOWY *.*

    OdpowiedzUsuń